Więcej ciekawostek o gwiazdach znajdziecie na stronie głównej Gazeta.pl
Promocja nowej płyty Adele "30" ruszyła pełną parą. Gwiazda zapowiedziała, że krążek ujrzy światło dziennie 19 listopada i wypuściła do sieci pierwszy singiel - "Easy On Me". Klip do utworu bije rekordy popularności - w nieco ponad 24 godziny od premiery zyskał blisko 50 milionów odsłon na YouTubie. Gwiazda z okazji promocji płyty wróciła do aktywności medialnej - pojawiła się m.in. na okładce "Vogue", jak i zaczęła udzielać wywiadów. Podczas jednego z nich, którego udzieliła przez internet, dociekliwi fani dostrzegli w tle jedną rzecz.
Wokalistka udzielała wywiadu, a za nią mogliśmy dostrzec regał przepełniony rzeczami. Stały na nim głównie książki, ale i stylowe ramki, świeczki, figurki. Jeden z bardziej spostrzegawczych fanów zauważył jednak coś jeszcze, a mianowicie - płytę winylową Beyonce "Lemonade". Winyl ukrył się za stosikiem książek i lampką.
Wśród komentarzy na Twitterze do wpisu ze spostrzegawczym "znaleziskiem" czytamy:
No nie! Prawdziwa fanka.
To mnie nie szokuje, ona zawsze była fanką Beyonce! Czy ktoś jest zaskoczony?
Wow, to tylko podkreśla, jak Adele kocha Beyonce.
Adele w przeszłości bardzo często podkreślała swoje uwielbienie do amerykańskiej piosenkarki. Kiedy wygrała Grammy w kategorii "Najlepsza płyta" w 2017 roku, ze łzami w oczach zwróciła się do siedzącej w pierwszym rzędzie Beyonce, mówiąc, że to właśnie do niej powinna powędrować statuetka. Adele wyznała wówczas, że album "Lemonade" jest "monumentalny" i podkreśliła, jak wiele siły dodał jej czarnoskórym przyjaciółkom.
Czekacie na nową płytę Adele? A może przebieracie nogami w wyczekiwaniu na nową muzykę Beyonce?