Filip Chajzer od ponad roku mierzy się z depresją. Prezenter "Dzień dobry TVN" poddał się leczeniu farmakologicznemu oraz terapii. O jego problemach ze zdrowiem psychicznym przez długi czas wiedzieli tylko najbliżsi. W maju, korzystając z mediów społecznościowych, po raz pierwszy opowiedział o tym publicznie.
Teraz Filip Chajzer udzielił szczerego wywiadu magazynowi "Viva!". Jako przyczynę załamania wskazał hejt, który wylał się na niego w internecie.
Wiem, że ludzie myślą: Jak człowiek, który jest prezenterem, wiecznie uśmiechnięty, który ma pieniądze, dom, rodzinę, może mieć depresję? Jakie on ma prawo mówić o depresji? Przecież mu do szczęścia nic nie potrzeba. To może zabrzmieć jak próba użalania się nad sobą. I to bardzo nieudolna - powiedział.
Po ujawnieniu swojej historii Chajzer odebrał dziesiątki telefonów od ludzi, którzy również mierzą się depresją. Otrzymał też wiele słów wsparcia.
Gdy opublikowałem mój post, zacząłem odbierać dziesiątki telefonów od znajomych, od ludzi, z którymi kiedyś się zetknąłem. I większość brzmiała: "Ty też? Ja też. Ale boję się o tym powiedzieć, bo i tak mi nikt nie uwierzy". Okazało się, że dotknąłem czegoś, co jest gigantycznym problemem społecznym.
Prezenter "Dzień dobry TVN" wyznał, że największy hejt wylał się na niego w styczniu ubiegłego roku, po tym, jak film z analizą jego działalności zamieścił na swoim kanale youtuber Gargamel. Krytyczne komentarze pod adresem Chajzera miały być zaledwie początkiem - niektórzy widzowie nie poprzestali na uzasadnionej krytyce i przenieśli się ze swoimi komentarzami na media społecznościowe prezentera, co szybko przerodziło się w hejt.
Prezenter opowiedział, że wielokrotnie dochodziło do kradzieży jego tożsamości. Zakładano fałszywe profile w mediach społecznościowych, na których publikowano w jego imieniu. Ludzie powielali w sieci zdjęcia z wypadku, w którym zginął jego syn Maks. Chajzer uważa, że w ten sposób chcieli internauci chcieli go po prostu ukarać.
Depresja przybrała na sile, gdy pojawiła się pandemia koronawirusa. Filip - jak powiedział - bał się wychodzić z łóżka i domu.
Ja wtedy w środku... nie żyłem - stwierdził w rozmowie z magazynem.
Jeśli w związku z myślami samobójczymi lub próbą samobójczą występuje zagrożenie życia, w celu natychmiastowej interwencji kryzysowej, zadzwoń na policję pod numer 112 lub udaj się na oddział pogotowia do miejscowego szpitala psychiatrycznego.
Jeśli potrzebujesz rozmowy z psychologiem, możesz zwrócić się do Całodobowego Centrum Wsparcia pod numerem 800 70 2222. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionie. Z Centrum skontaktować mogą się także bliscy osób, które wymagają pomocy. Specjaliści doradzą co zrobić, żeby skłonić naszego bliskiego do kontaktu ze specjalistą.