Wszyscy z niecierpliwością czekają na wywiad księcia Harry'ego i Meghan Markle u Oprah Winfrey (ten zostanie wyemitowany 7 marca). Tymczasem w sieci ukazała się inna interesująca wypowiedź młodszego syna księcia Karola. Książę Harry pojawił się bowiem w programie Jamesa Cordena "The Late Late Show with James Corden". Wywiad miał luźną konwencję, nie obyło się bez żartów i zabawnych sytuacji. Dziennikarz poruszył jednak też trudny temat - odejścia Harry'ego i Meghan z rodziny królewskiej.
Lwia część wywiadu odbyła się w autobusie. Książę Harry i James Corden podziwiali ulice Los Angeles. W pewnym momencie jednak pojawili się w domu, w którym nagrywany był serial z "Bajer z Bel-Air" z Willem Smithem. To wówczas Harry rapował, próbując wykonać przewodnią piosenkę z serialu. Na tym jednak nie koniec, bo dziennikarz przekonywał swojego gościa, że ten koniecznie musi kupić ową posiadłość. By do transakcji doszło, zadzwonił nawet z Meghan Markle. Przez chwilę na ekranie telefonu widzowie mogli zobaczyć aktorkę. Meghan wyglądała na onieśmieloną telefonem. Rozmowa była krótka, ale dowiedzieliśmy się z niej, jak Meghan zwraca się do Harry'ego. Okazało się, że mówi do niego Haz, co jak podają zagraniczne media, ma być pieszczotliwym skrótem od imienia Harry, który Markle sobie upodobała.
Haz, jak idzie wycieczka po Los Angeles? - dopytywała.
Kiedy tylko Meghan się rozłączyła, dziennikarz szybko pochwycił to, jak aktorka zwracała się do męża.
Haz, och Haz, nie wiedziałem, że nazywamy cię teraz Haz?- przedrzeźniał Harry'ego.
Wnuk królowej Elżbiety szybko odparował.
Cóż, nie jesteś moją żoną - usłyszeliśmy.
W trakcie rozmowy Harry przyznał, że jego romans z Meghan był czymś w rodzaju trąby powietrznej. Zdradził, że już od drugiej randki wiedział, że jego związek z Meghan jest "całkiem wyjątkowy". Nie obyło się też bez opowieści o synu. Okazuje się, że pierwszym słowem, które padło z usta Archiego było... "krokodyl". Maluch uwielbia też gofry. Zajada się takimi z jogurtem i dżemem czy miodem. Jego miłość do nich zaczęła się od momentu, kiedy chłopiec dostał gofrownicę w prezencie od królowej.
Arche budzi się i od razu mówi "gofry?" - śmiał się Harry.
Żarty, żartami, ale podczas wywiadu nie zabrało też poważnych tematów. Dziennikarz poruszył bolesny dla Harry'ego wątek odejścia od rodziny królewskiej.
To było bardziej wycofanie się niż ustąpienie. To było naprawdę trudne środowisko - powiedział Harry, opowiadając o swojej trudnej decyzji.
Młodszy syn Diany przyznał też, że odszedł z dworu i wyjechał z Londynu w trosce o swoje zdrowie psychiczne.
Wiemy, jaka jest brytyjska prasa, zniszczyła moje zdrowie psychiczne. To jest toksyczne - mówił, mając na myśli zapewne wszystkie te sytuacje, kiedy brytyjska prasa atakowała Meghan Markle.
Zdradził też, że nieciekawa była też sytuacja na samym dworze królewskim.
Zrobiłem wszystko, co zrobiłby każdy mąż czy ojciec. Pomyślałam, że muszę wydostać stamtąd moją rodzinę. Ale nigdy nie odeszliśmy i ja nigdy nie odejdę [z rodziny królewskiej - przy. red]. Zawsze będę pomagał, moje życie jest służbą publiczną. W którymkolwiek miejscu na świecie będę, zawsze tak będzie - usłyszeliśmy.
Czyżby to kolejny prztyczek w kierunku królowej, która odebrała Harry'emu przywileje wojskowe, tłumacząc swą decyzję tym, że jej wnuk nie pełni już służby wobec kraju?
Cały wywiad możecie obejrzeć poniżej.