Anna Popek udzieliła wywiadu, w którym mówiła o feminizmie i równowadze między pracą a domem u współczesnych kobiet. Dziennikarka uważa, że przeżywamy teraz kompromitację feministycznych postulatów, a kobiety robiące karierę nie są szczęśliwe, bo przepisana im jest beztroska i zajmowanie się domem.
Kompromitacja polega na tym, że kobiety nie są szczęśliwe zajmując wysokie stanowiska. Walcząc o pracę, walcząc o chleb codzienny niestety pozbywają się tej takiej cudownej beztroski, która kobiecie była przepisana, ale także możliwości zajęcia się tak gruntownie domem i wychowaniem dzieci.
Podkreśla ona, że wolność i równouprawnienie przeżywa kryzys, bo doprowadziło to do samotności kobiet oraz przepracowania w wyniku pracy na dwa etaty: w domu i w pracy.
Realizowanie się zawodowo też chyba nie przynosi tak wielkiego szczęścia kobietom, przynajmniej nie wszystkim. Wiemy, że sporo kobiet ma problem z alkoholem, szuka swojego miejsca w świecie, ciepła, bliskości drugiej osoby, a tego w pracy nie znajdzie.
Jej wypowiedź wywołała w mediach spore kontrowersje. Na swoim Instagramie odniosła się do tego Karolina Korwin Piotrowska.
Pani Anna Popek raczyła wydalić z siebie zdanie o prawach kobiet i feminizmie. Ja sobie, jako kobieta polska, kategorycznie nie życzę, by ta pani wypowiadała się w moim imieniu. Dziękuje za uwagę - napisała.
Internauci zdecydowanie stanęli po stronie Korwin Piotrowskiej, a opinie Popek nazywają szkodliwymi i porównują do średniowiecznego myślenia.
Skoro tak uważa, to czemu sama nie zrezygnuje z dziennikarstwa i nie wróci do kuchni usługiwać mężowi?
Ja jestem bardzo ciekawa, która kobieta zajmując się domem i dziećmi doświadcza tej "cudownej beztroski". Bo jakoś nie zauważyłam, żeby jakiekolwiek kobiety kiedykolwiek doświadczyły czegoś takiego.
XXI wiek i środek Europy a niektórzy nadal w średniowieczu.
Jak dla mnie pani Popek może sobie siedzieć w domu, jej wybór. Ale te szkodliwe dla kobiet teoryjki niech zachowa dla siebie.
To nie pierwszy raz, kiedy Korwin Piotrowska skrytykowała Popek. Wcześniej komentowała jej awans w TVP i nazwała ją oderwaną od rzeczywistości i żyjącą pod kloszem telewizji publicznej.
Zgadzamy się z tym, że Anna Popek nie powinna wypowiadać się w imieniu wszystkich kobiet. Każda ma prawo sama decydować o tym, jak pokieruje swoją karierą.
A Wy, po której stronie dyskusji stajecie?
OG