Powód jest prosty - wakacje. Bez wątpienia jest to czas, kiedy młodzi ludzie zachowują się bardziej swobodnie, wyjeżdżają bez rodziców, imprezują... zakochują się. Beztroski wakacyjny klimat sprzyja niestety też bardziej nierozważnym zachowaniom, również w sferze kontaktów intymnych.
O potrzebie specjalnych lekcji mówią specjaliści. Prof. Zbigniew Starowicz, który jest krajowym konsultantem w dziedzinie seksuologii tak się wypowiada na ten temat:
Otóż taki już mamy klimat, że latem dochodzi do największej liczby kontaktów seksualnych. A co roku po lecie - wiem to z praktyki biegłego sądowego - mnożą się przykre konsekwencje nieodpowiedzialnych zachowań seksualnych.
Jak miałyby wyglądać takie lekcje? Scenariusz do lekcji napisał Tomasz Garstka, który jest psychologiem i autor podręczników do wychowania do życia w rodzinie. Lekcje zawierają przede wszystkim wskazówki na temat tego, jak jasno i stanowczo wyznaczać własne granice. Uczniowie mieliby dobierać się w pary i pytać się nawzajem o dotykanie różnych partii ciała. Zadanie to może budzić wiele śmiechu, a nawet i skrępowania. Chodzi jednak o to, aby uczeń, który nie chce być dotykany nauczył się stanowczo mówić "NIE" . Scenariusz traktuje również o antykoncepcji, pigułce gwałtu i o tym, jak uchronić się przed wykorzystywaniem.
Czy takie lekcję są potrzebne?
Alina Synakiewicz z Grupy Ponton mówi o telefonie zaufania, jaki Grupa uruchamia na wakacje:
To, o co pytają młodzi ludzie, może przerażać, bo pokazuje ogrom ich niewiedzy w zakresie tematyki seksualnej. A najgorsze, że wielu z nich pyta już po wszystkim. Dziewczyny dzwonią i proszą o radę, co mają zrobić, bo kochały się bez zabezpieczenia i boją się teraz, że są w ciąży
źródło: krakow.gazeta.pl
Cały artykuł znajdziecie >>> tutaj <<<