W ciągu zaledwie kilku dni, Dziennik wydrukował ok. 40 publikacji dotyczących zachowań savoir vivre'u w polskim internecie. W akcję zaangażował osoby publiczne. Nam spodobał się szczególnie
, ulubieniec kolorowych pisemek.
W wywiadzie dla Dziennika , opowiada o swoich spostrzeżeniach a'propos polskiego internetu.
Polska jest uśmiechnięta i życzliwa, ale jest też margines ludzi sfrustrowanych - ludzi, którzy każdemu życzą źle i generalnie gdzieś muszą wylać nadmiar nagromadzonej w środku żółci - mówi popularny prezenter.
ma także pomysł na to jak uzdrowić sieć.
proponuje, by za obraźliwe sprawy wytaczać proces.
Uważam, że powinna być prawna odpowiedzialność (tak, jak to ma miejsce w mediach oficjalnych) za wypowiedzi, które uwłaczają czyjejś godności. Każdy z nas ma do niej prawo. Za nieprawdziwe oskarżenia czy pomówienia powinno odpowiadać się przed sądem. Wiem, że w Azji, aby zamieścić komentarz pod notatką o kimś znanym, trzeba podać swoje dane osobowe - opowiada.
Dla niezorientowanych przypominamy, że afera z Kataryną dotyczy blogerki , która na swoim blogu skrytykowała ministra Czumę . Dziennik dostał mocno przez ten incydent, ze względu na pośrednie ujawnienie danych osobowych blogerki.
Szale goryczy przelała złożona , przez dziennikarkę Dziennika za pomocą smsa, propozycja pracy dla blogerki . Owa dziennikarka miała rzekomo napisać do Kataryny, by w zamian za posadę felietonistki gazety, Kataryna ujawniniła swoje dane osobowe .
Wywiad z
przeczytasz
.