• Link został skopiowany

Mateusz Damięcki: przestałem być taki serio

Mateusz Damięcki zmiennym jest. Sam przyznaje, że bywa postrzegany jako "synek mamusi". Za to teraz wystąpił w sesji zdjęciowej, w której wcale tak grzecznie nie wygląda... Zobacz jego nowe oblicze! I przeczytaj, jak odmieniła go Ameryka.
MARZENA HMIELEWICZ/Agencja Wyborcza.pl

Faworyt "Tańca z Gwiazdami" opowiedział "Vivie!" o milościach swojego życia . I doliczył się ich aż pięciu... Na pierwszym miejscu pozostaje mama , a za nią plasują się: Ameryka, siostra Matylda, Ewa Szabatin oraz Kobieta Idealna. Mamę aktor komplementuje i mówi:

Mama jest też moim agentem. Oczywiście, nie obywa się bez komentarzy: oho, poszedł do mamusi, to mu coś załatwi. Jeśli twoim agentem jest żona, to wszystko w porządku. Ale jeśli mama, to od razu wszyscy myślą, ze synuś mamusi.

Damięcki opowiada też o swoich podróżach do Ameryki i ich konsekwencjach:

Kiedy wróciłem po pierwszym pobycie w Stanach, wiele osób mówiło mi, że jestem jakiś inny. Przestałem być taki serio. Mój udział w "Tańcu z Gwiazdami" to także konsekwencja wyjazdu do Ameryki. Bo zdystansowałem się i postanowiłem w życiu dobrze się bawić, a także mieć coś z tej zabawy, czyli niezłą promocję.
Mateusz Damięcki, fot. Viva!

Ewę Szabatin nazywa...platynową Kleopatrą . I milczy na temat domniemanego romansu między nim a tancerką. Za to dodaje, że nadal czeka na wielką miłość:

Pociesza mnie myśl, że mój dziad Dobiesław spłodził swego pierowrodnego Damiana Damięckiego w wieku 43 lat. Mój ojciec spłodził mnie, gdy miał lat 36.

Mateuszu, a rzesze wielbicielek czekają, by zostać tę jedyną...

Mateusz Damięcki, fot. Viva!
Więcej o: