Przemysław Babiarz od lat jest naczelnym komentatorem wydarzeń sportowych transmitowanych na antenie TVP. Za dziennikarzem intensywny okres - w niedzielę 24 lipca miał miejsce finał lekkoatletycznych Mistrzostw Świata. Spore emocje towarzyszyły biegowi na 100 metrów przez płotki, kiedy Tomi Amusan pobiła rekord świata z wynikiem 12,12 sekundy. Niestety, kibice nie mogli zobaczyć tego historycznego momentu na antenie TVP Sport. Wydawca zadecydował, że ważniejsza jest rozmowa w studiu komentatorskim.
Przemysław Babiarz, kiedy w końcu dostał się na antenę, w kilku słowach skomentował decyzję wydawcy. Nie dało się ukryć, że dziennikarz był mocno zdenerwowany. W wejściu zdradził nawet, kto jest odpowiedzialny za zignorowanie rekordu świata w biegu przez płotki.
Szanowni państwo, jest to jakiś sposób, żeby nie pokazać na żywo rekordu świata. Proszę dzwonić. Paweł Jeż to jest nasz dzisiejszy wydawca. Skończmy teraz ten temat. 12,12 pobiegła Nigeryjka Amusan, bijąc rekord świata tej, która byłą druga na mecie, Kendry Harrison, która też pobiegła bardzo szybko.
Do sytuacji odniosło się już TVP Sport. Na twitterowym profilu stacji pojawił się żartobliwy wpis nawiązujący do niedzielnej wpadki. Na zdjęciu opublikowanym za pośrednictwem platformy widzimy Przemysława Babiarza, który w dłoni dzierży telefon komórkowy.
Jak myślicie, do kogo dzwoni Przemysław Babiarz? - pytają.
Zabawne?
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Nowy kolor włosów Wieniawy dodał jej lat? Fryzjer gwiazd mówi wprost
Słynny polski muzyk jest w ciężkim stanie. "Ma przebłyski świadomości"
Przejmujące wyznanie Rafała Olbrychskiego o śmierci syna. "Chcę zostawić to, co było dobre"
Posągowa Krupa, Opozda z ciekawym detalem. U Rozenek na evencie świetnie zagrały dodatki
Agnieszka Kaczorowska 26 listopada zabrała głos ws. "Klanu". Postawiła sprawę jasno
Dom Hanny Lis ocieka luksusem. Salon robi wrażenie, ale kuchnia to prawdziwe królestwo
Wydałem prawie 300 zł na świąteczny catering Gessler. Cena jak za złoto, a smak mnie zaskoczył
Zaskakujące doniesienia o byłym księciu Andrzeju. Chodzi o sukcesję
Chorzewska komentuje odejście Macieja ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia". Takich słów nikt się nie spodziewał