Więcej ciekawostek z życia gwiazd znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Olga Frycz ma dwie malutkie córki – Helenę i Zofie. Aktorka uwielbia podróżować, a macierzyństwo nie jest dla niej przeszkodą w dalekich wyjazdach. Aktorka odwiedziła Wyspy Kanaryjskie. Jak się okazuje, chociaż kobieta jest zadeklarowaną samodzielną mamą, tym razem nie poleciała sama.
Starsza z córek Olgi Frycz, Helena, to owoc związku aktorki z trenerem tajskiego boksu, Grzegorzem Sobieszkiem. Dziewczynka ma trzy lata. Kiedy aktorka zaszła w drugą ciążę, oficjalnie ogłosiła, że wychowaniem dzieci będzie zajmować się sama.
Samodzielnego macierzyństwa nie obawiam się wcale. Wiadomo, że czasem będzie ciężko, ale mam wprawę i mocny charakter i był to mój własny, świadomy wybór. Mam wokół siebie wspaniałych przyjaciół, którym dziękuję, że nie oceniają negatywnie moich decyzji, nie próbują przekonać do swoich racji, ale wspierają mnie jeśli tylko tego potrzebuję - deklarowała wtedy.
Ojcem młodszej dziewczynki, Zofii, jest podróżnik Łukasz Nowak. Para poznała się zeszłej zimy na Teneryfie. Ostatnio Frycz wróciła na wyspę razem z dziećmi. Podróż przebiegła gładko.
Zosia ma ogromny potencjał i okazało się, że póki co do szczęścia potrzebuje jedynie mleczka i naszych rąk. Nie było płaczu, nie było marudzenia. Tak jakby czuła, że ten lot to nasza przepustka do słońca i wylegiwania się z gołym brzuszkiem na trawie – napisała aktorka.
Fanki dopytywały, jak samodzielna mama radzi sobie z dziećmi w trakcie podróży. Okazuje się, że tym razem aktorka miała towarzystwo.
Podróżuję różnie. Czasem sama, a czasem w towarzystwie. Wolę oczywiście z kimś, bo zawsze łatwiej, chociaż ludzie na lotnisku i w samolocie są zazwyczaj bardzo życzliwi i bardzo pomocni, widząc mamę z dzieckiem. Teraz leciałam z tatą Zosi, więc było dużo łatwiej – przyznała.
Wygląda na to, że mimo wszystko, ojcowie dziewczynek są obecni życiu córek.