Jarosław Jakimowicz zaliczył wpadkę w programie na żywo. Dziennikarz chciał wyśmiać TVN, a skompromitował TVP

Jarosław Jakimowicz może został ochrzczonym królem wpadek podczas programów transmitowanych na żywo. W najnowszym wydaniu "W kontrze" próbował ośmieszyć stację TVN. Niefortunnie jednak obśmiał TVP.

Jarosław Jakimowicz wraz z Magdaleną Ogórek prowadzą program "W kontrze", który emitowany jest na antenie TVP Info. Prowadzący dbają o oglądalność i zainteresowanie widzów. Wspólnie tańczyli już do przeboju "Modern Talking", czy żartowali z zaproszonego gościa programu, który przewrócił się na planie. Teraz dziennikarz poszedł o krok dalej i przeinaczał fakty. Zależało mu na wbiciu szpilki w TVN, jednak przekonany do swojej racji zaatakował stację, dla której pracuje. 

Zobacz wideo Według jakich zasad pracują dziennikarze TVP?

Jarosław Jakimowicz chciał zaatakować TVN, ale mu nie wyszło 

W najnowszym odcinku programu "W kontrze" Jarosław Jakimowicz dyskutował z Magdaleną Ogórek na temat brudu, który zauważyli na ulicach Warszawy. Dziennikarka podkreśliła, że władzom miasta powinno zależeć na tym, by "wyglądało jakoś europejsko".

Jakimowicz w pewnym momencie za przykład niegodny do naśladowania podał dziennikarza TVN, który rzekomo miał manipulować faktami podczas nagrywania materiału o zaśmieconym placu Lecha Kaczyńskiego w Lublinie. Jarosław tak przedstawił sytuację, jakoby dziennikarz miał wyławiać śmierci z koszy i "dekorować" nimi plac. 

Dziś będę przechadzał się po centrum Warszawy, zrobię zdjęcia i niech mi nikt nie pisze: 'gdzie ty chodzisz, co pan zmyśla'. Niech się te osoby przejdą. Ja nie jestem jak dziennikarz TVN-u, który podrzuca butelki i śmieci, żeby skręcić materiał - zapowiedział Jakimowicz.

Wyczuleni internauci szybko skorygowali niewiedzę dziennikarza i w komentarzach przyznali, że pomylił fakty. To nie dziennikarz TVN dopuścił się takiego zachowania, tylko kolega po fachu Jarosława Jakimowicza,ze stacji TVP. Wszystko wydało się dzięki monitoringowi miejskiemu.  

Coś ci się Jarku pomyliło.
Dziennikarz TVP grzebał w śmietniku i rozrzucał odpady, żeby zrobić newsa o brudnym Lublinie - czytamy.

Wygląda na to, że dziennikarz średnio się przygotował do nowego odcinka programu. Na tym jednak nie poprzestał i nawiązał do Donalda Tuska i jego SMS-ów, które wymieniał z teściową: 

Na temat dekarbonizacji napisała do mnie teściowa. Cześć Donek, nie, Jarek. Nie, nie przepraszam. Dobra. I co? Już się wyłączyłem. Nie no, teściowo później, bo program robię z Ogórek - błysnął humorem Jarosław.

Myślicie, że Jarosław Jakimowicz przyzna się do błędu? 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.