Beata Tadla wykorzystana. Jej wizerunek pojawił się w reklamie oszustów. "Załączam fragment tego wstrętnego materiału"

Wizerunek dziennikarki pojawił się bez jej zgody w reklamie jednej z platform finansowych. Podjęła radykalne kroki, by ukarać oszustów.

Beata Tadla wydała oficjalne oświadczenie. Zaprzecza w nim, jakoby miała jakikolwiek udział w świadomym reklamowaniu jednej z platform finansowych, która w krążącym w sieci nagraniu promocyjnym wykorzystała wizerunek dziennikarki. Okazuje się, że całkowicie bezprawnie i bez jej zgody. Gwiazda nie podała konkretnej nazwy strony, na której działają oszuści, by nie zapewniać im, potrzebnego do nielegalnego zarabiania pieniędzy, rozgłosu. Udostępniła natomiast fragment zmontowanego przez nich materiału, w którym to właśnie ona odgrywa główną rolę jako rzekoma klientka korzystająca z ich usług.

Obrzydliwe oszustwo! Nie reklamuję żadnej platformy finansowej. Krętactwo, nadużycie, przekręt! - grzmi na Instagramie

Beata Tadla wykorzystana przez oszustów. Zgłosiła sprawę organom

To nie pierwszy raz, kiedy wizerunek znanej osoby wykorzystany został bez jej zgody przez żądnych zarobku internetowych oszustów. Ofiarą podobnej mistyfikacji padła kiedyś Małgorzata Socha. Teraz przyszła kolej na Beatę Tadlę, która jawnie sprzeciwia się dokonanemu z jej szkodą przestępstwu.

W sposób ohydny został wykorzystany mój wizerunek do promocji czegoś o niewiadomej proweniencji. Sprawa została zgłoszona i mam nadzieję, że będzie wyjaśniona. Załączam fragment tego wstrętnego materiału bez części z nazwą platformy, którą rzekomo reklamuję, a której nie zamierzam pokazywać i napędzać uwagi. I prośba do Was - jeśli kiedykolwiek traficie na ten film, nie wchodźcie w wyświetlony link, nie dajcie się nabrać oszustom - czytamy w instagramowym komunikacie dziennikarki
 

Beata Tadla analizuje, że stworzenie bezprawnego materiału musiało kosztować realizatorów sporo wysiłku:

Do stworzenia tego fejku wykorzystano dostępne w internecie fragmenty publikacji z moim udziałem. Zrobiono to bezprawnie, bez zwracania uwagi na logotypy mediów, którym udzielałam wywiadów na zupełnie inne tematy. Ktoś napisał kłamliwy tekst, ktoś go nagrał… Ktoś się natrudził. Ciekawe tylko kto i ile na tym zarobił
Zobacz wideo Oszuści mogą podszyć się pod bank. Jak nie dać się nabrać?

Dziennikarka oficjalnie podziękowała czujnym internautom, dzięki którym dowiedziała się o całym procederze.

Dziękuję wszystkim, którzy mnie informowali o tej "reklamie" i cieszę się, że w każdej z tych wiadomości pojawiła się słuszna wątpliwość co do pochodzenia tej fałszywki

Z podobnym problemem zmagała się ostatnio również Julia Wieniawa.

Więcej o: