• Link został skopiowany

Brat Małgorzaty Rozenek próbował ratować małżeństwo. Powiedział o kulisach rozwodu. "Dla mnie to dramat i porażka"

Misha Kostrzewski nie tak dawno rozstał się z żoną. Choć już mówił o rozwodzie, to wspomniał o nim raz jeszcze. Zdradził szczegóły, a także wyznał, jaki ma teraz stosunek do byłej żony.
Misha Kostrzewski
KAPiF

Małgorzata Rozenek kilka razy pokazała internautom swojego brata, Mishę. Szersze grono publiczności usłyszało o nim jednak, kiedy okazało się, że będzie on jednym z jurorów w programie "You Can Dance. Nowa generacja" w TVP. Zdaje się, że Misha Kostrzewski nie zamierza stronić od mediów. Chętnie opowiada nie tylko o swoim życiu zawodowym, ale i prywatnym. Znów poruszył temat  rozwodu.

Zobacz wideo Roksana Węgiel będzie prowadzącą nowej edycji "You Can Dance"

Brat Małgorzaty Rozenek próbował ratować małżeństwo

Niedługo po tym, jak okazało się, że brata Małgorzaty Rozenek będzie można oglądać w telewizji, ten udzielił wywiadu dla Plejady, w którym otworzył się i wyznał, że półtora roku temu zostawiła go żona. Misha i Ksenia byli razem przez trzydzieści lat i doczekali się trójki dzieci. Jak sam przyznał, nie był to dla niego łatwy czas, ale mógł liczyć na wsparcie, np. ze strony swojej siostry.

ZOBACZ: Misha Kostrzewski o szczegółach rozwodu. "Pewnego dnia przyszła do mnie i powiedziała, że to koniec"

Misha Kostrzewski ponownie opowiedział o rozwodzie i nawiązał do byłej partnerki. Przyznał, że nie chciał kończyć małżeństwa i starał się ratować związek. Dodał też, że mimo rozstania nie może powiedzieć złego słowa na matkę swoich pociech. To nadal ważna osoba w jego życiu. 

Próbowałem ratować relację. To nie jest łatwy temat dla mnie. To trwało półtora roku, jak próbowałem to ratować. To jest naprawdę fajna osoba, 30 lat żyłem z tym człowiekiem. To jest naprawdę ktoś bardzo ważny dla mnie i tak zostanie. W pewnym momencie wydaje mi się, że trzeba się szanować. Jeżeli ja przez rok czasu robię wszystko, żeby ktoś znów ze mną zamieszkał, chciałem się znów ożenić, jeżeli ktoś ciągle mówi: "Nie jestem gotowa, nie jestem gotowa", to ja mówię: "Dość" - powiedział w rozmowie z Pomponikiem.

Kostrzewski dodał też, że choć sprawa rozwodowa przebiegła łagodnie, to nie ukrywa, że niezbyt dobrze czuje się z myślą, że jest rozwodnikiem. 

Byliśmy zgodni, rozmawialiśmy. Szanujemy siebie. Życzę wszystkim, żeby się tak rozchodzili jak my. (...) Dla mnie jest to pewnego rodzaju dramat i porażka - wyznał.

Jesteście ciekawi, jak poradzi sobie w roli jurora w show TVP?

Więcej o: