Zofia Zborowska kilka dni temu ogłosiła, że spodziewa się pierwszego dziecka. Dość długo trzymała wiadomość w tajemnicy przed mediami, ale gdy ciążowe krągłości zaczęły być widoczne, zdecydowali z Andrzejem Wroną, że podzielą się z fanami radosną nowiną. Od tego momentu przyszła mama chętnie opowiada o swoim stanie. Niedawno przyznała, że "teraz może na legalu sapać" i nie musi wciągać brzucha:
Nie wszystkim podoba się jednak to, że Zborowska ze szczerością opisuje, jak przebiega jej ciąża. Jeden z użytkowników Instagrama napisał do niej wiadomość, w której zwrócił uwagę, że jej dziecko może kiedyś natrafić na - zdaniem internauty przykre dla młodego człowieka - materiały, w których opisywała, jak się czuła, gdy nosiła go w brzuchu:
Pani Zofio, ma pani pod sercem nowe życie, które potrzebuje energii do rozwoju i chcąc nie chcąc, czerpie ją od pani. Narzekanie na to publicznie nie jest stosowne. Kiedyś dziecko to przeczyta i zobaczy, jak mama narzekała na to, że się w niej rozwija - brzmi treść wiadomości do Zborowskiej.
Aktorka skomentowała te słowa:
No hit, hit. Ku*wa hit. (...) Tak się uśmiałam. Dostałam od was bardzo dużo wiadomości, że super, że mówię szczerze o ciąży. Kochani, ja się dopiero rozkręcam. To nie jest tak, że jest tylko źle, bo już jest lepiej. Kiedyś, obiecuję wam, opowiem o tej ciąży, tak totalnie.
Później kontynuowała:
Wracając do tej osoby, to mi się wydaje, że to jest ktoś starszy. Ta osoba została wrzucona od dziecka w ten patriarchalny sposób myślenia, że kobieta ma być grzeczna, nie może narzekać.
Zborowska wytłumaczyła też, że nie chce udawać na Instagramie i nie chce koloryzować. Jej zdaniem powinno się pokazywać, jak naprawdę wygląda okres ciąży - włącznie z gorszym nastrojem i szalejącymi hormonami.