Beata Tadla była w związku z Jarosławem Kretem dłuższy czas, a ich burzliwe rozstanie relacjonowały wszystkie plotkarskie media. Zdaje się, że dziennikarka zapomniała już o złamanym sercu.
Beata Tadla ma tajemniczego adoratora. Pokazała na swoim Instagramie zdjęcie z pięknym bukietem róż i pochwaliła się, że dostała taki prezent ''na dzień dobry''. Uśmiecha się szeroko, więc podejrzewamy, że jest zachwycona podarunkiem - inaczej by się nim nie chwaliła:
Naturalnie, takie zdjęcie i taki prezent wywołały lawinę pytań. Fani dziennikarki dopytywali, kto tak ją obdarował:
Nowy adorator? - czytamy w komentarzach.
A od kogo dostała Pani takie śliczne kwiaty?
Mmmmmm, a od kogo?
Pewnie od Cichego Wielbiciela! - dodał kolejny.
Beata Tadla nie zignorowała tych pytań, ale zdecydowanie odmówiła udzielenia odpowiedzi. Podkreśliła, że to tajemnica i jej sekret:
Pozostaje się tylko domyślać, kim jest ten tajemniczy adorator. Choć trudno nam zapomnieć, że jeszcze nie tak dawno znajomi Jarosława Kreta donosili, że pogodynek uważa, że popełnił okropny błąd rozstając się z Beatą Tadlą. Wedle doniesień, bardzo się starał odzyskać jej względy - wysyłał jej wiadomości, gratulował wygranej w ''Tańcu z gwiazdami''.
Beata Tadla jednak pozostawała niewzruszona, a w wywiadach podkreślała, że ma nowe cele w życiu i nie zamierza wracać do przeszłości. Kto wie, może w końcu się złamała i jesteśmy świadkami pojednania zwaśnionych kochanków?
Nie zmienia to faktu, że kwiaty naprawdę są bardzo ładne i ktokolwiek podarował je Beacie Tadli, musi ją bardzo lubić.
JAB