Wiadomość o śmierci jednego z uczestników "Chłopaków do wzięcia", Romana Paszkowskiego, obiegła całą Polskę. "Napoleon", bo taki miał pseudonim, był jednym z ulubieńców widowni. Mężczyzna zmarł tuż przed Świętami Bożego Narodzenia w wieku 31 lat prawdopodobnie na zawał serca.
Widzowie i internauci poczuli się poruszeni wiadomością o jego śmierci, a także zarzucili producentom programu brak zainteresowania uczestnikiem. W rozmowie z "Party", Jerzy Morawski - twórca programu, postanowił opowiedzieć o "Napoleonie" i programie. Paszkowski w programie często opowiadał o swoich problemach z alkoholem. Morawski odniósł się do nałogu uczestnika.
Nigdy Romka nie widziałem pijanego. Alkohol występował tylko w jego opowieściach. Według mnie był bardzo obowiązkowy, czasem odmawiał nagrania, bo mówił, że ma pracę. Dla mnie miał w sobie wewnętrzną mądrość, a w ostatnich nagraniach było widać pewną przemianę - zaczął.
Morawski zdradził też, że nie ma już nagranych odcinków z "Napoleonem", ale produkcja chce wyemitować odcinek, w którym będą wspominać bohatera.
Już raczej nie ma materiałów z Romkiem, których by nie było w emisji. Ale chcemy jeden z pierwszych odcinków po przerwie poświęcić jemu. Zrobić wspomnienie o nim. Nas wszystkich urzekała w Napoleonie bezgraniczna szczerość. Miał w sobie ludową mądrość i marzenia. Do niego się jechało i wiedziało się, że ma coś ważnego do powiedzenia. W nim była delikatność, czułość, czekał na tę jedyną - wyznał Morawski.
Morawski odniósł się także do negatywnych komentarzy na temat "Chłopaków do wzięcia". Internauci uważają, że program powstał po to, aby wyśmiewać problemy i choroby ludzi.
Bohaterowie mają problemy, bo inaczej nie byliby w tym programie. Są to chłopaki, którzy szukają dziewczyn, żon, ale nie mogą ich znaleźć. Bo mają kłopoty z alkoholem, albo nie mają pracy, domu, samochodu. Chcemy pokazać, że oni też mają prawo do marzeń. Ułomny czy mniej zamożny, takim ludziom też się przecież szczęście należy - wyjaśnił.
Do śmierci Paszkowskiego odniosła się także jego rodzina. Brat cioteczny opowiedział o jego planach, a także o tym, jak dowiedział się o śmierci.
Po programie "zbastował" i chciał wyruszyć w świat za jakąś pracą. Powiedział, że prędzej znajdzie drugą połówkę, jak będzie zarabiał jakieś pieniądze - mówił Henryk Kowalik.
On nie chorował. Roman zmarł przed świętami, teraz mija miesiąc czasu. Ja dowiedziałem się 3 stycznia, kiedy pojechaliśmy poinformować wujka o śmierci mojej mamy - dodał.
Kowalik wyznał też, skąd pomysł na pseudonim "Napoleon".
Na wsi go tak nazwali. Tak jak Napoleon był mały i chudy, to tak samo i on - powiedział.
O programie "Chłopaki do wzięcia"
Program "Chłopaki do wzięcia" swoją premierę miał w 2012 roku. Do tej pory pojawiło się 12 serii. Głównymi bohaterami programu są młodzi mieszkańcy małych miasteczek i wsi, którzy poszukują partnerek na całe życie. Są w trudnej sytuacji, bo większość dziewczyn, które znali ze szkół, wyjechały do pracy do większych miast. Mężczyźni zostali sami, pracują dorywczo i często "na czarno".
MT