Rafał Maślak jest jednym z najbardziej aktywnych celebrytów w mediach społecznościowych, z dużym naciskiem na Snapchat. Relacjonuje tam swoje pobyty na siłowni, stanie w korku, wizyty w telewizjach śniadaniowych oraz prasowanie. Tym razem postanowił podzielić się z obserwatorami swoimi refleksjami na temat Powstania Warszawskiego oraz godziny W. Niestety, coś poszło nie tak.
1. sierpnia o godzinie 17:00, Rafał Maślak był w taksówce w okolicach warszawskiej Rotundy. Według jego relacji samochody zatrzymały się z powodu korku, a taksówkarz musiał wysiąść, żeby "sprawdzić, co się dzieje". Dalej jest tylko lepiej:
Dokładnie o godzinie 16, roku 1944, rozpętało się piekło. (...) Zginęło tutaj mnóstwo ludzi. Warszawa była rozpierniczona na całego, także szacun - powiedział Maślak w swojej relacji.
Całe nagranie dostępne jest na YouTube:
Co ciekawe, Rafał miał na nadgarstku zegarek, którym wymachiwał w relacji. Może w takim razie Maślak nie tylko miał ocenę niedostateczną z historii, ale również nie zna się na zegarku? Biedny.
Później celebryta próbował zamaskować swoją snapchatową wpadkę, umieszczając na Facebooku patriotyczne zdjęcie z flagą Polski w koszulce "Poczuj dumę" oraz z podpisem:
73 lata temu, godz 17:00 POWSTANIE WARSZAWSKIE. Jestem dumny, że jestem Polakiem!
Jednak internauci nie potrafili tak szybko zapomnieć o jego wcześniejszej relacji.
A nie o 16 tak jak to relacjonowałeś na snapie siedząc w taryfie?????
"Dokładnie o godz. 16 roku 44". Czasami nie wiem, czy ludzie są głupi tak sami z siebie, czy zwyczajnie ktoś im za to płaci?
Maślaku, już ci wbili do pustej głowy, o której wybiła godzina W?
Tak to jest, gdy wiesz, że dzwoni, ale nie wiesz, w którym kościele. Miało być patriotycznie, a wyszło idiotycznie.
Chcemy wierzyć, że ta wpadka była tylko drobnym przejęzyczeniem. Jeśli nie, odsyłamy Rafała do podręczników szkolnych, gdyż godzina W to elementarna wiedza. Na szczęście do kolejnej rocznicy jeszcze sporo czasu na naukę.