Kinga Rusin od niemal miesiąca podróżuje po egzotycznych wyspach Pacyfiku. W czasie wakacji nie robi sobie jednak przerwy od mediów społecznościowych. Wręcz odwrotnie! Co chwilę na jej profilu na Instagramie pojawiają się kolejne zdjęcia, także te z plaży.
W poniedziałek dziennikarka wrzuciła do sieci kolejne zdjęcie w bikini, pod którym zdradziła swój przepis na smukłą sylwetkę, przy okazji przemycając też reklamę swoich kosmetyków marki Pat & Rub.
O ciało trzeba dbać tak samo jak o twarz. Woda z kranu pełna "uzdatniaczy", zanieczyszczone powietrze, intensywne opalanie, chemia w jedzeniu przyspieszają starzenie się skóry, która przesusza się i wiotczeje. Na www.patandrub.eu w zakładce "ciało" znajdziecie wszystko, czego potrzeba, żeby Wasza skóra odzyskała sprężystość, jędrność i aksamitną gładkość. Niektórzy uważają, że jestem dobrym przykładem na to, że pomimo upływu lat można mieć dobrą figurę i skórę w naprawdę niezłej kondycji. 10 lat temu wyglądałam znacznie gorzej. Zmieniłam dietę, przestałam jeść mięso, które zamieniłam na warzywa, zaczęłam pić minimum 2 litry wody lub ziołowych herbat dziennie, ruszam się, kiedy tylko mogę (a nie zawsze mi się chce;)), a do pielęgnacji używam wyłącznie 100% NATURALNYCH, ROŚLINNYCH kosmetyków PAT&RUB, które stworzyłam z myślą o takich jak ja - czytamy.
Wskazówki Rusin bardzo zaintrygowały jej fanki, które zadawały jej kolejne pytania na temat diety czy ćwiczeń. Zwłaszcza informacja o tym, że gwiazda TVN-u zrezygnowała z mięsa wzbudziła żywą dyskusję. Jedna z fanek spytała ją o to, jak to osiągnęła.
Pani Kingo czy przestała Pani jeść mięso z dnia na dzień czy stopniowo? Mija drugi tydzień jak nie jem mięsa i chodzę wiecznie głodna. A byłam strasznym mięsożercą. Mam nadzieję, że dam radę.
Nie musiała długo czekać na odpowiedź Rusin. Dziennikarka ma na to patent i jest nim... sok pomidorowy.
Stopniowo. A moja rada jest taka, żeby jadła Pani teraz częściej. I zawsze na wypadek głodu trzeba mieć ze sobą butelkę soku pomidorowego - poradziła jej.
W kolejnym komentarzu opowiedziała więcej o swojej codziennej diecie. Z jadłospisu wykluczyła nie tylko mięso, ale i większość produktów odzwierzęcych i zbożowych. Zrobiła to nie tylko ze względu na zdrowie, ale i przekonania.
Nie piję mleka (polecam książkę "Mleko cichy zabójca"), jedynie czasami jogurt, nie używam masła, nie jem produktów z mąki pszennej, nie słodzę (chociaż czasami zgrzeszę czymś słodkim). Jem natomiast jajka, sporadycznie ryby, ale poważnie się zastanawiam nad zrezygnowaniem i z tego źródła białka. Teraz z bliska obserwuję problem przeławiania łowisk i aż serce mnie boli. Nie chce się do tego dokładać.
Dużo wyrzeczeń, ale efekty mówią same za siebie. Takiej figury mogłaby jej pozazdrościć niejedna nastolatka!
MK