Tym meczem do dziś żyje cała Europa. Bo to, co wydarzyło się w minioną środę na stadionie Camp Nou graniczyło z cudem. O czym mowa? PSG miało z czterobramkową przewagą już praktycznie zagwarantowany udział w kolejnej rundzie Ligi Mistrzów. Tymczasem piłkarze Barcelony dokonali niemożliwego, wygrywając spotkanie 6:1 i odrabiając stratę. Nic więc dziwnego, że mecz ten - z perspektywy Francuzów - nazywany jest "klęską stulecia". Oczywiście szybko też zaczęto szukać powodów tak fatalnego występu podopiecznych Unaia Emery’ego. Według ”L’Equipe” winnymi tej porażki mieli być dwaj kluczowi zawodnicy - Blaise Matuidi oraz Marco Verratti.
Jak podawał serwis sportowy, piłkarze mieli rzekomo zabalować na poniedziałkowej imprezie Pumy, na której bawili się z Rihanną. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że już parę godzin później wylatywali na mecz z FC Barceloną. Spekulacje te szybko jednak uciął rzecznik klubu.
Matuidi i Verratti w klubie dwa dni przed spotkaniem z Barceloną?! To obraza dla ich profesjonalizmu oraz całego klubu. Porażka nigdy nie może być przyczyną rozprzestrzeniania fałszywych plotek. To wstyd podawać informacje bez ich dokładnego sprawdzenia – czytamy w oficjalnym oświadczeniu PSG.
Bo impreza Pumy rzeczywiście miała miejsce, jednak nie w poniedziałek, a w sobotę. Nie miała więc ona raczej wpływu na formę zawodników w środowym meczu.
AW