Alicja Bachleda-Curuś opiekę nad Henrym Tadeuszem dzieli z jego ojcem, Colinem Farrelem. Aktorka od lat mieszka w Los Angeles, a niedawno udało się jej nawet uzyskać amerykańskie obywatelstwo. W rozmowie z "Super Expressem" przyznała, że nadal czuje się zdecydowanie Polką, ale coraz trudniej jest jej walczyć o to, by kontaktu z językiem polskim nie stracił jej syn. Henry buntuje się, gdy mama zwraca się do niego w ojczystym języku.
Rozmawiamy przeważnie po angielsku, chociaż po polsku rozumie, ma też prywatne zajęcia z naszego języka. Ja już straciłam autorytet jako mama mówiąca po polsku - wtedy jest bunt, "bo przecież umiesz po angielsku, to mów po angielsku". I tak to wygląda - powiedziała.
Aktorka zdradziła również, że jej syn nie uczy się już w polskiej szkole.
Chodził przez chwilę, teraz chodzi do amerykańskiej - wyznała.
Jeszcze niedawno aktorka w rozmowie z Plotek.pl przyznała, że ma sposób na to, by zachęcić syna do mówienia po polsku:
EK