Taylor Swift i Tom Hiddleston wrócili z podróży po Europie, gdzie odwiedzili matkę aktora w Anglii i przechadzali się po Rzymie. Następnym poważnym krokiem pary było wspólne spędzenie jednego z najważniejszych świąt w Ameryce - Dnia Niepodległości. A gdzie świętować lepiej, jeśli nie w wartej ponad 17 milionów dolarów posiadłości piosenkarki na Rhode Island?
Taylor i Tom tego dnia przechadzali się po pobliskiej plaży i pływali w oceanie, nad którym dom gwiazdy jest ulokowany. W wyglądzie 35-latka nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie... koszulka. A konkretnie: koszulka z bardzo dosadną deklaracją miłości.
Tom nie wstydził się wyznać uczuć swojej nowej dziewczynie, nosząc dumnie top z napisem "I <3 T.S.". A gdyby i to było zbyt subtelne, zrobił sobie również tymczasowy tatuaż z serduszkiem i jej inicjałami - czytamy w "Daily Mail" .
Portal zwrócił także uwagę na inną ciekawą rzecz. Biust byłej partnerki Calvina Harrisa ostatnio prezentuje się nieco odmiennie, przez co cały świat zastanawia się, czy Taylor nie poszła pod nóż. Choć, jak podaje "Gossip Cop" , żadnej operacji podobno nie było, wyjście na plażę na pewno nie uciszy plotek - w czerwonym bikini gwiazda naprawdę ma czym oddychać.
Top z nadrukowanym napisem "America" wyglądał na piosenkarce wyjątkowo seksownie, co tylko dolewa oliwy do ognia w związku z ostatnimi pogłoskami o tym, że gwiazda powiększyła piersi - twierdzi magazyn.
MK