Blake Lively w złotej, opinającej sukni Versace z trenem wyglądała zjawiskowo i co do tego nikt nie miał wątpliwości. Internauci zachwycali się gwiazdą do momentu, aż sama postanowiła skomentować zdjęcia z czerwonego dywanu. Pozornie niewinny wpis wywołał falę krytyki.
Twarz z L.A., tyłek z Oakland - napisała aktorka.
Komentarz Lively to cytat z piosenki Sir Mix-a-Lot's "Baby Got Back". Co tak bardzo oburzyło w nim internautów? Część osób uznała słowa za rasistowskie.
Jestem czarnoskórą kobietą z Oakland. Ciężko pracuję. Nie chcę, żeby mężczyźni myśleli, że jedyne, co mam do zaoferowania to wielki tyłek.
Ta kobieta z innego koloru skóry robi powód do żartów. To rasizm - czytamy pod postem.
Niektórzy wspomnieli, że Lively brała ślub z Ryanem Reynoldsem na plantacji w Południowej Kaliforni, gdzie kiedyś kwitło niewolnictwo. Ten fakt miał również świadczyć o złych intencjach aktorki.
Jakby to, że brała ślub na plantacji niewolników nie wystarczyło, żeby jej nienawidzić.
Sporo osób również wstawiło się za Lively. Argumentowali, że to niewinny cytat i nie należy doszukiwać się w nim drugiego dna.
Ludzie zachowują się absurdalnie. Zawsze znajdą powód, żeby narzekać.
Ona tylko cytuje piosenkę i wątpię, żeby chciała kogoś obrazić.
Po czyjej stronie jesteście w tej dyskusji?
WJ