Rita Ora jest tajemniczą "Becky" z piosenki Beyonce , w której gwiazda oskarżyła swojego męża o zdradę? Taką tezę wysnuli fani Knowles, szybko zasypując przed tygodniem sieć niewybrednymi komentarzami na temat Ory.
Wokalistka szybko zdementowała wprawdzie te oskarżenia, zapewniając, że "za bardzo szanuje Beyonce", aby zrobić jej coś takiego, jednak to nie pomogło w pozbyciu się łatki kochanki Jaya Z.
Na wczorajszej MET Gali 2016 Ora zdecydowała się więc pokazać, że pomiędzy nią a Beyonce nie ma konfliktu. Brytyjka pochwaliła się na swoim profilu na snapchacie wspólnym selfie z "Królową Bey", które opatrzyła jednoznacznym podpisem:
Family (czyli "Rodzina")
Pikanterii sprawie dodaje jednak fakt, że Beyonce na galę przyszła sama. Jak donosi jednak amerykański magazyn "Us Weekly", Jay Z nie pojawił się na modowej imprezie nie z powodu rzekomego kryzysu w małżeństwie pary, lecz... z własnej wygody.
Już parę razy się tam pokazał, więc uznał, że teraz zwyczajnie nie ma powodu, dla którego musiałby to robić po raz kolejny - zdradził w rozmowie z pismem znajomy rapera.
IN