Jeżeli czyjaś zmiana stanowiska jest określana jako "transfer roku", to znaczy, że to wydarzenie budzi emocje. W przypadku nowej zawodowej roli Jarosława Kuźniara, tak właśnie było. Gospodarz "Poranka TVN24" 7 września poprowadził swoje pierwsze wydanie " DD TVN ". Nie było łatwo. Po pierwsze ciążyła na nim ogromna presja. Już od kilku dni w mediach panowało ogromne poruszenie, które było nie mniejsze także u widzów. Chyba wszyscy byli ciekawi (ja także), jak dziennikarz kojarzony głównie z politycznymi tematami poradzi sobie ze swobodniejszą atmosferą pasma śniadaniowego.
Anna Kalczyńska i Jarosław Kuźniar znają się już od wielu lat, jednak jak dziennikarka sama stwierdziła, "muszą nauczyć się ze sobą pracować". Duet nie miał wcześniej żadnych prób, zdenerwowanie udzieliło się obojgu. Przez przypadek Kalczyńska nazwała swojego antenowego partnera "Darkiem", ten jednak wybrnął z całej sytuacji z humorem.
Byle nie Robert - zażartował Kuźniar, nawiązując do swojego poprzednika u boku Kalczyńskiej - Roberta Kantereita .
Humor nie opuszczał Kuźniara przez prawie 3 godziny trwania programu. Świetnie zapanował nad nerwami i z dystansem podchodził do swoich braków wiedzy w pewnych obszarach, zwłaszcza show-biznesowych.
Ostrzegano mnie przed pewnymi tematami. Przede wszystkim przed show-biznesowymi, ale też kuchnią - powiedział Kuźniar w rozmowie z nami.MICHAL WARGIN / EAST NEWS
Nie mogło zabraknąć słynnego ironizującego tonu Kuźniara, który ujawnił się już w pierwszej rozmowie około show-biznesowej - z Marcinem Tyszką i Katarzyną Sokołowską o kolejnej edycji "Top Model".
Czy ja mogę zadać to pytanie, które dociska, pozwala nie odpowiedzieć wprost... Uwaga! Co nas czeka w piątej edycji programu? - spytał na wizji.
Pierwszy odcinek Kuźniara upłynął jednak pod znakiem Balu Fundacji TVN , a więc głównie tematyki związanej z gwiazdami, kreacjami, a zwłaszcza zaręczynami Agnieszki Szulim i Piotra Woźniaka-Staraka . Jednak rozmowa o sobotniej imprezie była dopiero początkiem. Po niej Anna Kalczyńska z pomocą Agnieszki Jastrzębskiej zrobiła Kuźniarowi mały test. Najpierw musiał podać imię i nazwisko gwiazdy, której zdjęcie pokazywało się na ekranie. Bezbłędnie odgadł jedynie Natalię Siwiec . Twarzy Jessiki Mercedes nie skojarzył, ciekawie zrobiło się, gdy na ekranie pojawił się Robert Kupisz.
A to ten pan, który koszulki za 5 zł sprzedaje po 150 - odparował z rozbrajającą szczerością Kuźniar, nawiązując do skandalu , kiedy to Paweł Deląg narzekał na jakość koszulek od Kupisza.
O ile nad rozpoznawaniem twarzy gwiazd Kuźniar musi jeszcze popracować, to brawurowo poradził sobie z drugą częścią testu - quizem. Musiał odpowiedzieć, co to jest zalotka, baskinka i ombre. Uwaga, wszystkie odpowiedzi były prawidłowe! Test zaliczył więc prawie na piątkę i na tyle można też ocenić całościowo jego pierwszy występ.
Kuźniar, jako zdystansowany, poważny dziennikarz, zdawał się nie do końca pasować do telewizji śniadaniowej, paradoksalnie moim zdaniem to jego największy atut. Nie jest ekspertem w tematach show-biznesowych? I dobrze, mam nadzieję, że swoim surowym okiem, którym do tej pory wnikliwie oceniał polityków i ich wypowiedzi, spojrzy teraz z dystansem na polskich celebrytów, a potem nie będzie miał oporów, by z właściwą sobie ironią skomentować ich poczynania. Czy będzie to robił? Komentarz odnośnie koszulek Roberta Kupisza nie pozostawia chyba najmniejszych wątpliwości, że Kuźniar, choć lakierki zamienia na ranne pantofle, to nie odwiesza do szafy ostrza swojego języka.
MAREK KUDELSKIZuzanna Iwińska