Gdy Kim Kardashian wyszła za najlepszego przyjaciela męża Beyonce, diwa - delikatnie mówiąc - ponoć nie była zachwycona. Teraz, jak twierdzi magazyn "Heat", wyciąga rękę na zgodę, jednak jak mówi się nieoficjalnie, jest już trochę za późno.
Musimy przyznać, że byliśmy bardzo zaskoczeni tą "informacją". Trzeba podkreślić, że pochodzi ona z dość niepewnego źródła, ale zdecydowanie warto to przeczytać dla własne rozrywki :)
Beyonce podobno od początku nie przepadała za Kim Kardashian . Gdy ta wyszła za mąż za Westa , wieloletniego przyjaciela Jaya Z , stosunki między obiema paniami się nie poprawiły. Teraz, według "Heat", podobno diwa postanowiła spróbować zaprzyjaźnić się z Kim, jednak na próżno.
Beyonce stwierdziła, że marnowała czas wykluczając Kim ze swojego zamkniętego kręgu znajomych - donosi magazynowi "Heat" ich źródło.
Piosenkarka bardzo strzeże swojej prywatności, dlatego obawiała się dopuścić do siebie kogoś tak romansującego z mediami jak Kim. Teraz miała ponoć bardziej zaufać Kim i chciała nawiązać z nią lepszy kontakt. Na próżno!
Co się stało, to się nie odstanie. Teraz Kim uważa, że Beyonce chce wykorzystać jej popularność. Kanye stara się zmiękczyć Kim. Rozmawiał już o tym z Jayem Z, bo bardzo mu zależy na dobrych stosunkach między ich żonami.
Kim nie jest podobno w stanie wybaczyć, że Beyonce nie pojawiła się na jej ślubie.
To był ogromny afront. Kim ignoruje telefony od niej - tłumaczy źródło "Heat". - Beyonce teraz musi z pokorą przyznać, że nie miała racji, żeby móc naprawić wszystkie szkody, które narobiła, lekceważąc Kim przez lata. Nieobecność na ślubie przelała czarę goryczy.
Choć może trudno w to uwierzyć, ale jak wskazuje Express.co.uk, Kim jest teraz u szczytu popularności i zostawia Beyonce w tyle. Według tych szacunków, faktycznie przyjaźń z Kim mogłaby pomóc piosenkarce. Tylko czy myślicie, że Beyonce faktycznie mogłaby tak zabiegać o Kim? To wszystko mocno podejrzane :)
karo