Ewa Chodakowska dopiero co zdążyła odnieść się do negatywnej opinii blogerki Malviny Pe (zobacz: Jak naprawdę wyglądają warsztaty z Chodakowską? Blogerka: Tak się nie robi fankom, które płacą grubą kasę! ) o jej warsztatach, a w sieci pojawiła się relacja innej uczestniczki.
Miejsca w których przebierałyśmy się były takie sobie.
Mało przestrzeni, nie było schowków do których można by włożyć torby, więc wszystko trzeba było brać ze sobą. Dobrze, że zabrałam długie dresowe spodnie i bluzę, bo z szatni do namiotu szło się przez dwór. Co przy mojej bluzce do ćwiczeń z odkrytymi ramionami nie było by za przyjemne. Pierwszy był trening z Ewą, nie chcę zabrzmieć jak zarozumialec, ale nie zmęczyłam się za bardzo. Większość ćwiczeń była ze Skalpela Wyzwanie, który łatwy nie jest, ale parokrotnie go pokonałam. Nie miałam przyjemności poznać Ewy, ale zrobiła na mnie wrażenie pozytywnie zakręconej, bezpośredniej i pogodnej osoby. Oczywiście, minus należy się za szatnie, brak prysznica i zimno podczas przerw w ćwiczeniach. Można również było pomyśleć o wodzie dla uczestniczek.
Miejsca w których przebierałyśmy się były takie sobie. Mało przestrzeni, nie było schowków do których można by włożyć torby, więc wszystko trzeba było brać ze sobą. Dobrze, że zabrałam długie dresowe spodnie i bluzę, bo z szatni do namiotu szło się przez dwór. Co przy mojej bluzce do ćwiczeń z odkrytymi ramionami nie było by za przyjemne. Pierwszy był trening z Ewą, nie chcę zabrzmieć jak zarozumialec, ale nie zmęczyłam się za bardzo - czytamy na blogu tohavefabulousday.blogspot.com. - Większość ćwiczeń była ze Skalpela Wyzwanie, który łatwy nie jest, ale parokrotnie go pokonałam. Nie miałam przyjemności poznać Ewy, ale zrobiła na mnie wrażenie pozytywnie zakręconej, bezpośredniej i pogodnej osoby. Oczywiście, minus należy się za szatnie, brak prysznica i zimno podczas przerw w ćwiczeniach. Można również było pomyśleć o wodzie dla uczestniczek.
Trenerka nie byłaby sobą, gdyby nie odniosła się do opinii blogerek.
Nie było mowy o wyższej temperaturze. Inaczej przy czwartej godzinie treningu wszyscy popadalibyśmy jak muchy... 100 zł i 5 godzin zajęć... To 20 zł na godzinę... Przekąski nie wchodziły w cenę choć każda z uczestniczek mogła przy stoisku dietetyka dostać granole z jogurtem. Resztę można było kupić w sklepiku... - skomentowała Chodakowska na Facebooku. - Trochę przykro się czyta, ale jeszcze gorzej kiedy media z czyjejś informacji, która zawsze jest tylko wersją prawdy, robi pożywkę...
Chociaż pierwotnie Chodakowska zapewniała, że warsztaty były zorganizowane poprawnie, poinformowała swoje fanki na Facebooku, że od stycznia będą odbywały się w innym miejscu.
Zmieniamy miejscówkę, choć organizator bardzo się uparł na te, w której odbyły się pierwsze warsztaty - napisała na profilu na Facebooku.
Trenerka jak widać zmieniła zdanie. Być może na spokojnie przemyślała to, co chciały przekazać jej blogerki: że doceniają formę treningu, jednak chciałyby ćwiczyć w bardziej komfortowym dla nich miejscu. Chodakowska oferuje nie tylko kilkugodzinne warsztaty, ale też możliwość spędzenia z nią " Tygodnia metamorfozy ", który kosztuje 2500 złotych. Koszt takiego wyjazdu przekracza możliwości finansowe wielu jej fanek, dlatego Chodakowska poprosiła, żeby zaproponowały one tańsze opcje.
psz