Na procesie Oscara Pistoriusa w sali rozpraw zjawiła się jego rodzina i dziennikarze. Kibice sportowca koczowali przed budynkiem sądu. Relacje na bieżąco obiegły cały świat, a dziennikarze twittowali bezpośrednio z sali rozpraw, która pomieściła aż sto pięćdziesiąt. Jak zachowywał się Pistorius? Wyglądał na załamanego, siedział ze spuszczoną głową i ze łzami w oczach.
To mogło zdarzyć się każdemu z nas - powiedział student prawa Shadrack Mafutsa, sugerując, że musiał to być wypadek.
Davis Smith, afrykański korespondent "The Guardian" napisał, że sportowiec niemal cały czas zasłaniał oczy rękami.
Gdy oficjalnie oskarżono Pistoriusa o zamordowanie swojej dziewczyny, a prokurator stwierdził, że udowodni, że było to zabójstwo z premedytacją, Oscar wydawał się nieobecny. Wyglądał na zdezorientowanego i ciągle chował twarz w dłoniach.
Gdy sąd przychylił się do wniosku obrońcy i przesunął przesłuchania na wtorek, Pistorius wydawał się spokojniejszy. Prokuratura potrzebuje czasu, by zebrać dowody świadczące o celowym morderstwie Reevy Stenkamp . Niepełnosprawny spinter opuścił salę rozpraw ze łzami w oczach. Na zdjęciu opublikowanym przez dziennikarkę BBC, Justine Lang, widać załamanego ojca Pistoriusa, Henkego.
Rodzina sportowca nie chce rozmawiać z prasą.
Wszyscy modlimy się o siłę dla Oscara i rodziców kobiety - powiedział tylko ojciec Pistoriusa, Henke, o czym pisze Sport.pl .
Brat sportowca, Carl, napisał dzisiaj na swoim Twitterze , że wszyscy są wstrząśnięci i cały czas się modlą.
Do jutrzejszej rozprawy paraolimpijczyk zostanie w areszcie. Obrona chciała, by oczekiwał na kolejny proces w bardziej neutralnych warunkach, jednak sąd odrzucił jej wniosek. Adwokaci lekkoatlety chcą, by zwolniono go za kaucją. Prokuratura i policja odrzucają takie rozwiązanie - za zabójstwo z premedytacją może mu bowiem grozić nawet dożywocie.
To niewiarygodne dla każdego, kto miał jakiś kontakt z Oscarem, zwłaszcza dla jego rodziny. Mam nadzieję, że to tylko tragiczny wypadek. To wspaniała osoba, słodki i spokojny facet. Wydawało się, że przeżywa teraz taką sielankę. Wydawał się naprawdę szczęśliwy i spokojny. Znałem Oscara dobrze - powiedział włoski tyczkarz Andrea Giannini, który trenował Pistoriusa w latach 2009-11.
Znajomi Pistoriusa nie mogą uwierzyć w to, że jest winny.
Varg