Kinga Rusin przez ostatnie dwa lata nie utrudniała Tomaszowi Lisowi kontaktów z dziećmi. Tomek mógł codziennie odwozić i przywozić córki ze szkoły oraz zabierać je na obiad do domu swojego i Hanny Lis. Kindze było to zresztą na rękę, bo dziennikarka ma tak dużo obowiązków zawodowych, że nie jest w stanie gotować córkom codziennie obiadów i odbierać ich ze szkoły.
Ostatnio musiało się coś w kontaktach Rusin i Lisa zmienić, bo jak donosi dziennik "Na żywo" Kinga nie zgodziła się żeby jej Pola i Iga pojechały na narty z Tomkiem, Hanią i jej córkami. Dziennikarz ze smutkiem przyjął decyzję Kingi i zamiast jechać z żoną na narty, postanowił spędzić ferie z córkami w Polsce.