Maja Bohosiewicz wspierała ogólnopolskie strajki kobiet już wiele miesięcy temu. Po ogłoszeniu wyroku Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu dokonania aborcji w przypadku nieodwracalnego uszkodzenia płodu lub nieuleczalnej choroby nienarodzonego dziecka aktorka jeszcze bardziej zaangażowała się w sprawy społeczne kraju. 22 października opublikowała na Instagramie obszerny wpis, w którym zwraca uwagę na trudną sytuację niezamożnych przyszłych mam, które chciałyby usunąć ciążę. Teraz natomiast odniosła się do zachowania ministra edukacji narodowej. Przemysław Czarnek w ostatnich dniach zapowiedział bowiem wyciągnięcie konsekwencji prawnych z aktywności nauczycieli, którzy namawiają uczniów do wzięcia udziału w protestach. Maja w stanowczy sposób wyraziła swoje zdanie na temat zastraszania pedagogów. Porównała polityka do choroby nowotworowej, przekręcając jego nazwisko.
Aktorka nie jest jedyną znaną z show-biznesu postacią, która w ostry sposób komentuje zachowanie ministra edukacji narodowej. Wcześniej zrobili to między innymi: Qczaj i Monika Brodka. Jednak nikt dotąd publicznie nie nazwał Przemysława Czarnka zagrażającym życiu Polaków nowotworem. Bohosiewicz udostępniła na InstaStories mocny wpis, w którym nawołuje obserwatorów do podpisywania petycji o usunięcie wspomnianego polityka z urzędu szefa MEN. Aktorka przy okazji przekręciła nazwisko Czarnka, mianując go najpierw "Czernkiem", a później "czerniakiem".
To minister edukacji - Czernek. Choć moim zdaniem bardziej pasuje do niego CZERNIAK. Jest groźny i każdy przy zdrowych zmysłach chce się go pozbyć, żeby nie szerzył spustoszenia.
Zaprezentowana w sieci postawa aktorki była reakcją na zachowanie ministra edukacji narodowej, który zapowiedział, że uczelnie popierające ogólnopolskie protesty kobiet mogą spodziewać się ze strony rzadu wstrzymania dofinansowywania. Dodatkowo zabroniono nauczycielom, by namawiali uczniów do wzięcia udziału w strajkach. Taka decyzja Czarnka jest dla wielu osób formą zastraszania przedstawicieli oświaty.
Zgadzacie się z petycją, do której podpisania nawołuje Maja Bohosiewicz? Do tej pory z listem do Mateusza Morawieckiego w tej sprawie utożsamiło się oficjalnie ponad 65 tysięcy obywateli.