Ben Affleck na przełomie 2017 oraz 2018 roku spotykał się z Lindsay Shookus, znaną prezenterką telewizyjną. Ich związek nie przetrwał wówczas próby czasu, jednak jak niedawno donosiły zagraniczne tabloidy, para postanowiła podjąć próbę ratowania związku. A najlepszym na to dowodem jest fakt, że Ben pojawił się w niedzielę na premierze filmu "Potrójna Granica" właśnie u boku Lindsay.
Wydawać więc by się mogło, że aktor w końcu się ustatkował, ale chyba nic z tych rzeczy, gdyż jego ostatnie słowa ponownie mogą w tej kwestii budzić wątpliwości.
I w tym miejscu warto przypomnieć, że Ben Affleck przez ponad 10 lat związany był z Jennifer Garner, z którą ma troje dzieci. Ostatecznie rozstali się jednak w 2016 roku, a przyczyną rozpadu małżeństwa była choroba alkoholowa aktora. Ben w trudnych momentach swojego życia mógł liczyć na wsparcie byłej już żony, za co do dziś jest jej niezmiernie wdzięczny. Wiele wskazuje nawet na to, że czuje do Jennifer coś znacznie więcej.
Dzień po premierze filmu, na której Ben pojawił się u boku Lindsay, udzielił on wywiadu w programie "Today". I to wówczas wyznał, że Jennifer stanowi bardzo ważną część jego życia. Co więcej, gdy dziennikarz zapytał go, czy nadal kocha Jennifer, ten jasno odparł:
Oczywiście, jest cudowna.
Dodał także, że Jennifer jest matką jego dzieci i to naturalne, że traktuje ją właśnie w taki sposób. Fragment tej rozmowy możecie obejrzeć tutaj:
Trzeba przyznać, że to dość zaskakujące i dla wielu być może niezrozumiałe wyznanie aktora. Ben nazywa Jennifer Garner najważniejszą kobietą w życiu, a ciekawe co na to Lindsay Shookus. Nie wydaje nam się, by była zbytnio zadowolona.
DH