W czerwcu na świat przyszedł mały Henryczek, a Małgorzata Rozenek bardzo szybko wróciła do pracy po narodzinach trzeciego dziecka. Chociaż zarówno ona, jak i Radosław codziennie raczą fanów fotkami z maluchem, fani podejrzewają, że nie opiekują się synem tak dobrze, jak mogłyby na to wskazywać ich zdjęcia z Instagrama.
Zarówno Małgosia, jak i Radosław krótko cieszyli się spędzaniem wolnych chwil z nowo narodzonym synkiem. Oboje szybko musieli wrócić do swoich obowiązków zawodowych. Małgosia rozpoczęła pracę na planie kolejnej edycji "Projektu Lady". Spora aktywność zawodowa Małgosi skłoniła fanki do dyskusji na temat jej zaangażowania w macierzyństwo. Pod jednym z ostatnich zdjęć gwiazdy nie zabrakło krytycznych uwag:
Dojrzeć to trzeba do bycia rodzicem. A pani to chyba pomyliła dziecko z pieskiem - napisała jedna z obserwujących.
Zobacz też: Małgorzata Rozenek w pracy odciąga laktatorem pokarm: Tak wygląda mało romantyczna rzeczywistość
Mam córkę, która urodziła się tydzień przed Pani synem i szczerze... Nie wiem która mama karmiącą 3-miesięczne dziecko jest w stanie zostawić je na cały dzień, idąc na zabiegi albo na sesję zdjęciową. Oczywiście dziecko je tylko mleko mamy... - CUD! - napisała inna.
Małgosia nie przejęła się komentarzem i z uśmiechem odpisała:
Każda mama która ma laktator
Wiele fanek poparło zdanie Gosi i stwierdziło, że w posiadaniu dzieci nie chodzi o zamykanie się w domu, ale o zdrową równowagę między macierzyństwem a pracą.
Ta mama, która może i chce. Posiadanie dziecka nie musi być więzieniem, a matka totalnie dostępną "dojką" bez szansy na życie poza byciem matką
Życie matką nie dla każdej kobiety oznacza bycie niewolnicą... Ale do tego trzeba dojrzeć, a jak widać nie każda to potrafi - walczyły ze sobą fanki
Widać kwestia zaangażowania w macierzyństwo zawsze będzie budziła kontrowersje. Jedno jest pewnie - Małgosia wszystkim nie dogodzi. Stoicie po jej stronie?
ZOBACZ WIDEO