• Link został skopiowany

Hakiel o podziale opieki nad dziećmi po rozwodzie. Nie było pokojowo

Wywiad Macieja Peli odbił się w sieci szerokim echem. Produkcja "Dzień dobry TVN" postanowiła pójść za ciosem i zaprosić do studia Marcina Hakiela. Tancerz opowiadał o opiece nad dziećmi po rozstaniu z Katarzyną Cichopek.
Marcin Hakiel
Hakiel o podziale opieki nad dziećmi po rozwodzie. Nie było pokojowo. Do gry wkroczyli prawnicy. Fot. 'Dzień dobry TVN'/screenshot

Po wywiadzie Macieja Peli w "Dzień dobry TVN" w sieci zrodziła się dyskusja na temat wychowywania dzieci po rozwodzie. Wiele osób zastanawiało się, jak sytuacja będzie wyglądać w przypadku tancerzaAgnieszki Kaczorowskiej. Produkcja śniadaniówki postanowiła zaprosić do studia Marcina Hakiela, który doskonale wie, jak może przebiegać cały proces. Okazuje się, że w jego przypadku do gry musieli wkroczyć mecenasi. 

Zobacz wideo Katarzyna Cichopek przerwała milczenie! Mówi o Hakielu i dzieciach

Marcin Hakiel w "Dzień dobry TVN". Nie ma żadnego kontaktu z Cichopek 

Przed Hakielem głos zabrała Katarzyna Jaroszyńska. Dziennikarka zdradziła, że w jej przypadku kwestia ustalenia opieki nad dziećmi przebiegła bardzo pokojowo. Tancerz był wyraźnie zaskoczony jej wyznaniem. - Idylla. U mnie było zupełnie inaczej - zaczął. - Siedliśmy razem z naszymi mecenasami, ustaliliśmy naprzemienność, posłuchaliśmy mądrzejszych i mamy ustalone. (...) Nie musimy na bieżąco nic ustalać. Nie mamy żadnego kontaktu ze sobą - tłumaczył. Później zdradził, jak w jego przypadku wygląda wspominany podział. - Jak jest szkoła, to jest tydzień na tydzień. Jak są wakacje, to są dwa tygodnie na dwa tygodnie. Święta są podzielone. Mniej więcej jest to pół na pół, np. w jednym roku ja mam początek świąt, w innym idą do mamy i za rok jest na odwrót - mówił. Później opowiedział, jak do całej sytuacji podchodzą dzieci. 

Marcin Hakiel zdradził, jak dzieci znoszą podział opieki. "Są bardziej podenerwowane" 

Hakiel nie ukrywa, że wychowywanie dzieci po rozwodzie nie jest najłatwiejsze. Początkowo podział opieki był dla wszystkich bardzo stresujący. - Początek na pewno jest trudny. Szczególnie kiedy pojawia się ten drugi dom. Wtedy zauważyłem, że dzieciaki są takie bardziej podenerwowane, szczególnie jeśli jest ten "switch" - końcówka bycia u mnie albo początek bycia u mnie - tłumaczył. Obecnie sytuacja wygląda zdecydowanie lepiej. Dzieci zdążyły się już przyzwyczaić do takich zmian. - Dla nich to już w miarę normalne. Syn ma już 15 lat. Sam decyduje, gdzie chce być więcej. Ewa Drzyzga dopytała tancerza, co w takim przypadku z postanowieniami zawartymi na papierze. - Papier jest na złe czasy. Chodzi o to, jakby ktoś chciał komuś zaszkodzić. Tam mecenasi ustalili, że załóżmy, nie mówimy źle na drugie strony. Chodzi o to, żeby sobie nie przeszkadzać - wyznał. 

Więcej o: