Więcej o życiu prywatnym gwiazd i celebrytów przeczytacie na stronie Gazeta.pl.
Robert Janowski nieczęsto mówi publicznie na temat szczegółów życia prywatnego. Wokalista sprawił fanom niemałą gratkę, udzielając wywiadu wraz z żoną Izabeli Janachowskiej. Małżeństwo wróciło wspomnieniami do początków znajomości, zaręczyn, które po wielu próbach w końcu doszły do skutku i prywatnej ceremonii ślubnej, która odbyła się w hotelu otoczonym lasami.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: "Sprawa dla reportera" szokuje. Śpiewający Zenek to początek. Pamiętacie awanturę z Rutkowskim i zamaskowanymi mężczyznami?
Robert Janowski, dopóki nie poznał Moniki, nie miał szczęścia w miłości. Jak się jednak okazało początki ich znajomości nie zapowiadały, że może być z tego związek na całe życie. Na Instagramie artysty pojawiło się zdjęcie z ukochaną i Izabelą Janachowską. Małżonkowie na kanale prezenterki na YouTube ujawnili kulisy burzliwej relacji.
Że poznaliśmy się na Facebooku. I, że ją, zaraz potem, wystawiłem. Pogubiony byłem, z nerwicą i dziećmi na wychowaniu. Zaręczyny, plany ślubne... ja już to wszystko, kiedyś przerabiałem i zostałem sam z córkami. Bardzo się bałem, ale pojawiła się ona... Monika i nas uratowała. To był mój prawdziwy Wedding Dream - napisał wokalista.
Gdy się poznali, Monika mieszkała w USA, a Robert zajmował się córkami i rozwijał swoją karierę. Muzyk przy pierwszej okazji zaprosił ją na randkę, na której później sam się nie pojawił z powodu finału WOŚP. Szybko się zrehabilitował, a Monika przekonała się, że bez trudu się rozumieją. Małżonkowie w rozmowie z Janachowską przyznali, że trzykrotnie się zaręczali.
Za pierwszym razem był taki stres, że koleżka mi zasłabł i ciągnęłam go do szpitala - przyznała Monika.
Kolejna próba również zakończyła się niepowodzeniem, a zakochani zatruli się jedzeniem, kończąc romantyczną kolację w szpitalu. Dopiero trzecie podejście poskutkowało wręczeniem pierścionka:
Trzecie z zaręczyny odbyły się pierwszego stycznia, w Nowy Rok, znaczy o dwunastej w Sylwestra, czyli w rocznicę. Ten pierwszy klik komputerowy też był pierwszego stycznia - dodała Monika.
Pierwszy ślub, jak mówią, wzięli sami przed wszechświatem.
Wziąłem łódkę, spodenki, a tych spodenkach miałem ukryte obrączki. Wypłynęliśmy na środek jeziora i mówię: kochanie, przed Bogiem, naturą, czy chcesz zostać moją żoną. Ona mówi, że chce, to ja z tych gaci pierścionki. Wzięliśmy ślub sami, przed wszechświatem, a później ten administracyjny i kościelny - wyznał Janowski.
To Janowski zaoferował, że zajmie się wszystkimi przygotowaniami do wesela, które odbyło się w Janowcu. W tym dniu fotoreporterzy próbowali zrobił małżonkom zdjęcia i musieli się sporo nagimnastykować.
Ten hotelik tam, gdzie wynajęliśmy, to jak wychodziło się na taras w tym hotelu, to zewsząd dookoła jest las, włazili różni ludzie na drzewa, bidulki, robili zdjęcia - wspominał Robert.
Całą wywiad możecie obejrzeć poniżej.
Takiego związku można Robercie i Monice Janowskim tylko pozazdrościć.