Małżeństwo Johnny'ego Deppa i Amber Heard zakończyło się w 2016 roku. Właśnie wtedy Amber wniosła pozew o rozwód i przy okazji opublikowała zdjęcia swojej posiniaczonej twarzy, zaznaczając tym samym, że pobicie jest sprawką jej ówczesnego męża. Zdecydowana większość ludzi wzięła stronę kobiety, jednak z biegiem lat na jaw wychodzą kolejne dowody, które w najgorszym świetle stawiają właśnie Amber. "Daily Mail" dotarł do nagrań z sesji terapeutycznych Deppa i Heard.
Amber Heard i Johnny Depp chcieli ratować swoje małżeństwo, toteż wspólnie udali się na terapię, do której zapisu dotarł "Daily Mail". W materiale zdobytym przez tabloid opisana jest sytuacja, podczas której Amber uderzyła męża drzwiami w głowę, ponieważ podczas mocowania się drzwiami, zraniła się w palec. Uderzenie miało być na tyle mocne, że aktor aż upadł.
Potem wstałem, nie wiem, co wtedy powiedziałem, pewnie coś w stylu "pie... się". Ale właśnie zostałem uderzony w głowę piep**onym narożnikiem drzwi - mówi w nagraniu Depp.
Amber w kolejnych częściach nagrania przyznaje się do winy.
Pamiętam, że uderzyłam cię w szczękę za sprawę z drzwiami. Przepraszam cię za to. Naprawdę nie chciałam tego - wspomina aktorka.
Depp pociągnął dalej temat.
Czyli nie chciałaś uderzyć mnie drzwiami w głowę, ale trafić w szczękę to już chciałaś? - pytał.
Wtedy Amber przyznała się do niekontrolowania swojej agresji.
Chciałam to zrobić. Chciałam cię uderzyć, ale nie wtedy podczas mocowania się drzwiami. Pamiętam, że potem chciałam cię uderzyć - tłumaczyła.
Prawnicy aktorki tłumaczą, że opublikowane przez "Daily Mail" taśmy nie przedstawiają całej prawdy. Obrońcy Heard twierdzą, że ta zachowywała się w taki sposób, ponieważ bała się agresywnego męża. Jej atak miała być próbą obrony.
Finał całej sprawy odbędzie się oczywiście w sądzie. Amber ma się czego obawiać, ponieważ Johnny Depp powołał 17 świadków, którzy będą zeznawać na jego korzyść. Co więcej, dysponuje ponad 80 nagraniami, które stawiają Amber w złym świetle.
RG