Krzysztof Stanowski od lat był jedną z twarzy Kanału Sportowego. O tym, że gospodarz "Dziennikarskiego Zera" ma odejść z kanału, plotkowano od dawna. 13 października w sieci pojawiło się oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Stanowski odszedł z formatu, a jak ustalił Plotek, kością niezgody między nim a kolegami z redakcji miała być... Natalia Janoszek. Stanowski udowadniał, że celebrytka zmyśliła swoją karierę w Bollywood, a pozostali założyciele Kanału Sportowego w pewnym momencie uznali, że zachowanie Stanowskiego jest nie tylko męczące, lecz także za daleko idące (więcej na ten temat TUTAJ). Teraz okazuje się, że odejście dziennikarza mocno wpłynęło na wyniku Kanału Sportowego.
Niebawem miną dokładnie dwa miesiące od momentu, kiedy Krzysztof Stanowski opuścił szeregi "Kanału Sportowego". Już ten krótki okres pokazuje, że dziennikarz miał znaczący wpływ na wyniku kanału. Jak podaje portal Wirtualne Media, który z kolei powołuje się na platformę Socialblade, widać znaczący spadek wyników wyświetleń i subskrypcji na Kanale Sportowym.
Jeszcze w pierwszej połowie listopada 2023 kanał subskrybowało 1,12 mln osób. Dziś to 1,04 mln, co oznacza spadek o 80 tys. (...) Spadają też liczby wyświetleń. Z danych Socialblade wynika, że w ciągu ostatniego miesiąca Kanał Sportowy zanotował prawie 10,9 mln wyświetleń wszystkich swoich programów. To spadek o 12,4 proc. w stosunku do wcześniejszego miesięcznego okresu (do połowy października 2023 Krzysztof Stanowski nagrywał jeszcze swoje programy) - czytamy.
Portal sugeruje, że na znaczące spadki Kanału Sportowego miało nie tylko samo odejście Krzysztofa Stanowskiego, ale również jego głośne oświadczenie. Przypomnijmy, że Stanowski twierdził, że atmosfera w kanale była toksyczna i miało nie brakować agresji czy intryg. Twierdzi nawet, że Tomasz Smokowski go nienawidził.
Nie działamy w superatmosferze. Tak naprawdę nie jesteśmy nawet kolegami albo nimi co najwyżej bywamy. Tomek zresztą za każdym razem, gdy tylko się napił, od razu wyznawał, że mnie nienawidzi (to cytat). Zadawałem sobie pytanie, po co pracować z kimś, kto mnie nienawidzi? Mateusz [Borek - red.] miał, ma i będzie miał problem ze mną, z Weszło, z moimi pracownikami. Problem, którego nie umiem zdiagnozować i go rozwiązać. Ale on nie zniknie. Mam dość toksyn, agresji słownej, obmawiania, intryg. Uznałem, że muszę się usunąć. Nie chciałem robić scen - mówił w jednym z materiałów na YouTubie.
Według dr Katarzyny Kopeć-Ziemczyk, która wypowiedziała się dla Wirtualnych Mediów, to właśnie owo oświadczenie Stanowskiego miało przelać czarę goryczy i zniechęcić część widzów do oglądania Kanału Sportowego. - Na razie widać, że Stanowski swoim oświadczeniem o powodach odejścia z KS, mówiąc językiem mojej młodości, trochę "zaorał" Kanał Sportowy - podsumowała. Specjalistka twierdziła, że Kanał Sportowy postępuje mądrze, nie komentując całej sytuacji. Warto w tym miejscu również przypomnieć, że przed Kanałem Sportowym kolejne wyzwanie, bo Krzysztof Stanowski będzie stanowił dla nich konkurencję. Niebawem startuje bowiem z nowym projektem - Kanałem Zero. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.