Sean Combs, znany jako Diddy, ma sporo za uszami. Raper został zatrzymany przez FBI. Obecnie przebywa w areszcie Metropolitan Detention Center na Brooklynie i oczekuje na rozprawę. Nie ma możliwości zwolnienia rapera za kaucją. Akt oskarżenia Diddy'ego liczy aż 14 stron. Przedstawiono mu zarzuty m.in. o handel ludźmi w celach seksualnych oraz przestępstwa związane z bronią palną. Głośno jest także o imprezach Diddy'ego, na których bawili się najpopularniejsi celebryci. Czy do tego grona należeli książę Harry i książę William?
Według informacji przekazywanych przez portal pagesix.com książę William i książę Harry mieli okazję poznać Diddy'ego w 2007 roku. Zorganizowali wówczas przyjęcie dla wszystkich artystów, którzy wzięli udział w wydarzeniu "Concert for Diana". Według portalu raper bawił się na imprezie. Nie oznacza to jednak, że książę William i książę Harry mieli bliskie relacje z Diddym i pojawiali się na jego przyjęciach. Jak przekazał królewski ekspert Christopher Andersen, raper wysyłał zaproszenia do synów króla Karola III, lecz w pewnym momencie przestał to robić. "Diddy bardzo chciał, żeby przychodzili na jego imprezy, ale te zaproszenia były bardzo mądrze odrzucane. Po zaręczynach Williama i Kate w 2010 roku, Diddy zrozumiał aluzję i całkowicie przestał ich zapraszać" - powiedział ekspert cytowany przez portal pagesix.com. Christopher Andersen stwierdził, że to dzięki "pałacowym doradcom udało im się uniknąć kłopotów".
Ostatnio fotografka Selma Fonseca udzieliła wywiadu dla Fox News Digital i opowiedziała o kulisach imprez rapera. "Wszystkie jego imprezy były niesamowite: najlepsze jedzenie, najlepsza muzyka, drinki, artyści, ludzie z ogniem. To było jak cyrk" - wyznała. Dodała, że na przyjęciach pojawiały się używki, a goście lubili zaszaleć. "Były tam kobiety w bardzo skąpych strojach, tańczące na środku. Ale to było coś, czego po prostu chciał, tylko po to, by zabawiać ludzi. Widziałam ludzi bez ubrań" - dodała fotografka. ZOBACZ TEŻ: Denzel Washington zamieszany w sprawę Diddy'ego? Wykrzyczał mu to w twarz po imprezie