Nie żyje brytyjski aktor Adrian Schiller. O nagłej i niespodziewanej śmierci 60-latka poinformował media jego agent. "Umarł o wiele za wcześnie, a my - jego rodzina i bliscy przyjaciele - jesteśmy zrozpaczeni tą stratą" - czytamy w oświadczeniu cytowanym przez portal The Independent. "Jego śmierć była nagła i nieoczekiwana, a dalsze szczegóły na temat jej przyczyny nie są jeszcze dostępne" - brzmi fragment komunikatu.
Kariera filmowa aktora rozpoczęła się w 1992 roku, kiedy wystąpił u boku Helen Mirren w filmie "Prime suspect 2". Adrian Schiller dla większości publiczności był znany przede wszystkim z roli bogacza Aethelhelma w serialu historycznym Netfliksa "Upadek królestwa", a także stewarda w dramacie "Victoria". Na swoim koncie miał także wystąpienie w "Doctor Who" i takich produkcjach, jak "Piękna i Bestia" z Emmą Watson i Lukiem Evansem oraz "Dziewczyna z portretu". Schiller bardzo często udzielał się także na brytyjskich deskach teatralnych.
O śmierci aktora napisała na portalu X (Twitter) jego siostra Ginny. Z jej wpisu dowiadujemy się, że Adrian Schiller odszedł nagle, będąc się w domu. "Drodzy. Tutaj Ginny. Z przykrością zawiadamiam was wszystkich, że wczoraj w domu nagle zmarł nasz ukochany brat Adrian. Miał tak wielu bardzo bliskich przyjaciół - przepraszam tych z was, którzy dowiadują się o tym tutaj. Więcej o planach pogrzebu i/lub uroczystości upamiętniającej powiemy w odpowiednim czasie" - czytamy.
Kondolencję złożył także londyński National Theatre, który w swoim oświadczeniu podkreśla talent i wspaniałą osobowość Schillera. "Adrian był wspaniałym aktorem, z którym mieliśmy przyjemność pracować przez cały okres jego kariery" - czytamy. "Jego ostatni występ w roli Henry'ego Lehmana podczas australijskiej premiery 'Trylogii Lehmana' był znakomity i będzie nam bardzo brakować jego obecności" - twierdzi dyrektor teatru Rufus Norris.