Bądź na bieżąco. Więcej artykułów na temat znanych blogerów przeczytasz na Gazeta.pl.
Do tragicznego wydarzenia doszło 20 października. W wyniku strzelaniny zginęły dwie osoby - blogerka Anjali Ryot i turystka z Niemiec Jennifer Henzold. Z informacji podanej przez biuro prokuratora okręgowego w stanie Quintana Roo wynika, że postrzelono także dwóch innych obywateli Niemiec i obywatelkę Holandii. Zdaniem burmistrza Tulum, ofiary znalazły się "w złym miejscu o niewłaściwym czasie".
Wstępne śledztwo wykazało, że strzelanina była "zbrojnym starciem między grupami przestępczymi zajmującymi się sprzedażą narkotyków". Burmistrz Tulum Marciano Dzul podczas konferencji prasowej poinformował, że ofiary nie miały żadnych powiązań z gangiem.
Policja podała, że został zatrzymany jeden z przestępców, ale nie ustalono jeszcze, jaki był jego udział w zabójstwie. W piątek 22 października grupa Citizens Observatorio of Tulum opublikowała zdjęcia ręcznie wykonanego znaku, który pojawiły się na lokalnym targu w Tulum. Miało to być ostrzeżenie dla przedsiębiorców, od których grupa przestępcza żądała pieniędzy za ochronę.
Anjali Ryot pochodziła z Indii, ale od wielu lat mieszkała w San Jose w Stanach Zjednoczonych. Kobieta rozwijała karierę w mediach społecznościowych. W sieci publikowała nagrania oraz zdjęcia z licznych podróży. Na Instagramie obserwowało ponad 42 tysiące osób. Obecnie konto Anjali Ryot jest niedostępne. Podróż do pięknego Tulum zakończyła się tragicznie dla 24-letniej influencerki.