Tomasz Stockinger nie może całować serialowej żony. "Wszyscy czują, że to ryzykowne"

Aktorzy "Klanu" kilka tygodni temu wrócili na plan. Producenci postawili gwiazdom pewne warunki. Tomasz Stockinger zdradza, że nie może całować serialowej żony.

W marcu wszelkiego rodzaju produkcje filmowe i telewizyjne zostały wstrzymane. Pandemia koronawirusa zaskoczyła wszystkich i choć aktualnie wiele obostrzeń jest zniesionych lub poluzowanych, wirus nadal szaleje. Aktorzy wprawdzie wrócili na plany zdjęciowe, jednak nie są na nich do końca bezpieczni. We wtorek informowaliśmy, że koronawirusa ma jedna z polsatowskich "Przyjaciółek", a dziś dowiedzieliśmy się, jak wygląda praca na planie "Klanu". Aktorzy są lekko zaskoczeni, ponieważ ich bohaterowie nie mogą sobie okazywać uczuć poprzez pocałunki. Co jeszcze zdradził serialowy doktor Paweł Lubicz, w którego wciela się Tomasz Stockinger?

Tomasz Stockinger o pracy na planie "Klanu"

Już jesienią na antenie telewizyjnej "Jedynki" widzowie będą mogli oglądać nowe odcinki "Klanu". Telenowela gości na szklanym ekranie Polaków od ponad dwóch dekad, więc nic dziwnego, że fani z niecierpliwością wyczekują kolejnych przygód swoich ulubionych bohaterów. Niestety pandemia koronawirusa doprowadziła do tego, że członkowie rodziny Lubiczów nie w pełni będą mogli okazywać sobie uczucia. Jak mówi Tomasz Stockinger w rozmowie z "Faktem", nie może całować serialowej żony.

Wszyscy czują, że to ryzykowne. Jeszcze rok temu pod koniec sceny partnerzy się przytulali, ja całowałem Dorotę Kamińską w policzek czy w szyję. Teraz nie ma o tym mowy. W scenariuszu zostało to zastąpione czułymi słowami i spojrzeniami. Myśmy się tyle już nacałowali przez te wszystkie lata, że taka drobna zmiana się przyda - wyjaśnia.

Aktor zdradził również, jak wyglądały jego pierwsze dni po powrocie do pracy. W końcu w lutym nagle trafił do szpitala i musiał poddać się operacji serca. Wszyscy bardzo się martwili, jednak jak zapewnia sam Tomasz, dziś czuje się znacznie lepiej.

Zostałem bardzo miło przywitany. Koledzy i koleżanki bardzo wnikliwie mi się przyglądali, szukając śladów choroby. I nie zauważyli nic niepokojącego. Wszyscy mówili, że świetnie wyglądam. Mimo piekła, jakie przeżyłem, dużo się wyleżałem, wyspałem i zregenerowałem siły. Odpocząłem również od pudrów i tej całej charakteryzacji, a przez to cera jest po prostu w lepszej kondycji. Jest dobrze - dodał.

Aktor musi jednak uważać, bo jego organizm jest teraz z pewnością bardziej podatny na zakażenia.

Zobacz wideo Agnieszka Kaczorowska mówi o koronawirusie, nawiązując do zabawnej sceny z „Klanu”
Więcej o:
Copyright © Agora SA