W Polsce już kilka tygodni temu zostały wprowadzone pierwsze obostrzenia związane z pandemią koronawirusa. Zamknięto szkoły, miejsca kultury, a maseczki stały się obowiązkowym elementem każdego wyjścia w publiczne miejsce. Mogłoby się wydawać, że wszyscy wezmą sobie rady polskiego rządu i WHO do serca. Jednak nie.
Już jakiś czas temu pisaliśmy o mądrościach Violi Kołakowskiej, które przekazuje swoim obserwatorom za pośrednictwem mediów społecznościowych. Przypomnijmy, że była (?) partnerka Tomasza Karolaka uważa, że pandemia nie istnieje, a obywatele powinni wychodzić z domu. by chronić się "przed brakiem możliwości życia".
Na słowa Kołakowskiej publicznie zareagowała już Maffashion, a ostatnio nawet Hanna Lis. Dziennikarka poprosiła, aby nie rozprzestrzeniała w sieci nieprawdziwych informacji, a następnie zasugerowała, że powinno się jej odciąć internet.
Celebrytka postanowiła ponownie zabrać głos. Niepochlebnie skomentowała zachowanie Lis.
Chciałam też powiedzieć, że Hanka Lis mnie zaatakowała, prosząc, żeby mi odcięto internet. Napisałam jej, że myślałam, że ma trochę więcej oleju w głowie, ale ma chyba tam dużo makaronu.
To jednak nie wszystko. Kołakowska uważa, że serwis specjalnie uciął jej zasięgi.
Instagram ucina zasięgi tym, którzy mówią niewygodne rzeczy i mówią prawdę. Gdy mówią to, czego nie powinni usłyszeć inni. Z 15 tysięcy ludzi, którzy oglądali IntaStories, zostało tysiąc. Tylko tyle osób może obejrzeć story. Myślę nad założeniem nowego konta.
Szybko jednak okazało się, że kolejna teoria Violi została obalona. Instagram rzeczywiście obciął zasięgi, ale setkom tysięcy użytkowników. Stało się to w wyniku błędu, a sytuacja została już ponoć opanowana.
Jesteście ciekawi, co jeszcze na swoim profilu powie Kołakowska?