Królowa Elżbieta II jakiś czas temu "uciekła" przed koronawirusem z Pałacu Buckingham. Poddała się dobrowolnej izolacji i aktualnie przebywa w swojej posiadłości w Windsorze. Monarchini ma już 93 lata, więc nie dziwi fakt, że Brytyjczycy martwią się o jej zdrowie, szczególnie że to właśnie osoby starsze są najbardziej narażone na groźne powikłania po przebytym wirusie. W ciągu ostatniego tygodnia media obiegła informacja o tym, że wśród zakażonych jest między innymi premier Anglii - Boris Johnson i książę Karol. Zarówno z jednym, jak i drugim mężczyzną królowa miała niedawno styczność, dlatego Pałac wydał oficjalne oświadczenie w sprawie stanu zdrowia Elżbiety II.
W ubiegłą środę 25 marca, książę Karol poinformował, że jest nosicielem koronawirusa. Już wtedy rodzina królewska zdecydowała się na opublikowanie oświadczenia, w którym stwierdzono, że stan zdrowia Elżbiety II jest dobry. Ta wiadomość nieco uspokoiła Brytyjczyków, którzy obawiają się o życie 93-latki. Jednak doniesienia o kolejnej zakażonej osobie z bliskiego otoczenia monarchini, znów podgrzały atmosferę. Premier Anglii, Boris Johnson, opublikował nagranie, w którym stwierdził, że wynik jego testu na obecność wirusa w organizmie jest pozytywny, dlatego też decyduje się na pełnienie politycznych funkcji zdalnie. Okazuje się, że Elżbieta II jeszcze nie tak dawno przebywała w towarzystwie Johnsona. Pałac wydał oświadczenie w tej sprawie.
Jej Wysokość pozostaje w dobrym zdrowiu. Królowa ostatni raz spotkała się z premierem 11 marca i postępuje zgodnie ze wszystkimi odpowiednimi zaleceniami. Nie będziemy więcej komentować.
Wiadomość tę przekazała na swoim oficjalnym profilu na Twitterze Rebecca English, korespondentka "Daily Mail", która o rodzinie królewskiej wie niemalże wszystko.
Zarówno premierowi, jak i księciu Karolowi życzymy dużo zdrowia. Mamy nadzieję, że dobry stan królowej będzie utrzymywał się jak najdłużej.
BWO