Królowa Elżbieta II ma 93 lata. To wiek, który w obecnej sytuacji stanowi dla niej duże ryzyko zarażenia koronawirusem. Brytyjczycy od kilku dni martwili się o zdrowie monarchini, sugerując, że zastosowane przez dwór środki ostrożności nie są wystarczające. Zrezygnowano już z oficjalnych powitań z podwładnymi, podczas których królowa podawała im swoją dłoń, jednak okazuje się, że epidemia rozprzestrzenia się w bardzo szybkim tempie, co zmusiło władczynię do podjęcia odważniejszych kroków. Wyprowadziła się z Pałacu Buckingham.
Wielka Brytania nie przyjęła tak rygorystycznych metod walki z koronawirusem jak Polska. Na Wyspach życie towarzyskie wcale nie umarło. Rząd zalecił jedynie ostrożność osobom powyżej 70. roku życia, aby w miarę możliwości pozostawały w domach, ponieważ znajdują się w grupie podwyższonego ryzyka.
Do osób starszych zalicza się również królowa Elżbieta, która do tej pory nie rezygnowała z publicznych wystąpień, podczas których gromadziło się wielu obywateli. W pałacu przestało być bezpiecznie, przede wszystkim ze względu na obecność w nim zagranicznych gości i reprezentantów innych krajów.
W wywiadzie dla "Mirror", rzecznik Pałacu Buckingham poinformował, że królowa wyprowadziła się na kilka dni z Londynu. Aktualnie przebywa w swojej posiadłości w Windsorze. Ma pozostać tam do przyszłego tygodnia, jednak niewykluczone, że pobyt monarchini poza stolicą Wielkiej Brytanii się przedłuży. Wszystko w trosce o jej bezpieczeństwo i zdrowie. Anonimowy informator brytyjskiej bularówki, który jest blisko związany z rodziną królewską, zdradził szczegóły atmosfery, panującej na dworze:
Królowa cieszy się dobrym zdrowiem, ale wielu jej pracowników zaczyna panikować ze względu na koronawirusa. W pałacu wciąż przebywa mnóstwo zagranicznych gości.
Mamy nadzieję, że sytuacja niedługo się ustabilizuje, a Elżbieta II będzie mogła swobodnie i bez obaw pełnić swoje obowiązki.
BWO