Jared Leto spędził 12 dni na pustyni. Do tej pory nie wiedział, że na świecie panuje pandemia

Mówi się, że im ktoś mniej wie, tym lepiej śpi. Przekonał się o tym niedawno Jared Leto.

Mogłoby się wydawać, że każdy słyszał już o pandemii koronawirusa. Nic bardziej mylnego. Jak się okazało, Jared Leto spędził ostatnie 12 dni, medytując na pustyni. Przez ten czas był zupełnie nieświadomy tego, co dzieje się na świecie.

Kto najlepiej zagrał Jokera? Przedstawiamy ranking TOP 5

Zobacz wideo

Jared Leto nie wiedział o koronawirusie

48-letni zdobywca Oscara był zszokowany, gdy dowiedział się, że znaczna część świata podejmuje ekstremalne środki, aby walczyć z koronawirusem, a niezliczona liczba osób izoluje się w domu. Po ponownym włączeniu smartfona Leto dodał obszerny wpis na swój profil na Instagramie.

 
Wow. 12 dni temu rozpocząłem cichą medytację na pustyni. Byliśmy całkowicie odizolowani. Brak telefonu, brak komunikacji itp. Nie mieliśmy pojęcia, co dzieje się poza obiektem - czytamy.

Jared Leto nie ukrywa, że zastana rzeczywistość mocno go zaskoczyła.

Wyszedłem wczoraj do zupełnie innego świata. Tego, który został zmieniony na zawsze. Otrzymuję wiadomości od znajomych i rodziny z całego świata i śledzę, co się dzieje.

Fani artysty wprost nie mogli uwierzyć, że przez ostatni dni był całkowicie odcięty od świata. Z miejsca zabrali się za komentowanie jego wpisu.

Wyobraź sobie, że opuszczasz świat na 12 dni, aby wrócić i nie mieć papieru toaletowego.
Lepiej było zostać na pustyni. To, co się dzieje, to szaleństwo.
Typowy Jared Leto - piszą.

Trzeba przyznać, że cała ta sytuacja nadaje się na film. Co jak co, ale to zdecydowanie byłby hit. Zwłaszcza jeśli Leto wcieliłby się w główną rolę. W końcu jest nie tylko wokalistą zespołu Thirty Seconds to Mars, ale też aktorem.

Więcej o: