"Ranczo" przyniosło ogólnopolską rozpoznawalność wielu aktorom. Nieżyjący już Paweł Królikowski, Ilona Ostrowska, Cezary Żak, Artur Barciś, Bogdan Kalus, Katarzyna Żak oraz Piotr Pręgowski - to między innymi oni zaskakiwali i bawili do łez widzów zasiadających przed telewizorami. Po dziesięciu sezonach przydałaby się kontynuacja historii mieszkańców Wilkowyj. Pręgowski, który w serialu wcielał się w postać Pietrka, zareagował na doniesienia, jakoby "Ranczo" miało powrócić do TVP.
Ku radości wielu fanów serialu "Ranczo" trwają rozmowy nad realizacją 11. sezonu. - W tej chwili zrezygnowałem z tego. Nie podejmuję żadnych działań [ws. audiobooka], ponieważ pojawiła się nowa inicjatywa ze strony Telewizji Polskiej, żeby jednak wrócić do przygotowania normalnego serialu - przekazał reżyser Wojciech Adamczyk Plejadzie. "Fakt" skonfrontował ten komunikat z Piotrem Pręgowskim, który złapał się za głowę. - Zdjęcia do ostatniego sezonu skończyliśmy mniej więcej dziesięć lat temu. Od tego czasu raz na tydzień pojawiają się informacje o powrocie "Rancza". Trudno jednak powiedzieć, jak dalece są one wiarygodne. Jeśli teraz informacje są prawdziwe, to bardzo bym się ucieszył. Cóż mogę więcej powiedzieć? - przekazał aktor. Kiedy dowiedział się, że wieści pochodzą od samego reżysera, był bardzo podekscytowany. - A jeśli tak, to cieszę się okropnie! Proszę to zapisać z kilkoma wykrzyknikami - uzupełnił.
Niestety, nie wszyscy znani i uwielbiani bohaterowie pojawią się w 11. sezonie, jeśli rzeczywiście trafi na ekrany. W "Ranczu" nie zobaczymy bowiem Kusego, w którego wcielał się Paweł Królikowski, oraz Stacha Japycza, którego grał Franciszek Pieczka. Obaj aktorzy zmarli już po zakończeniu emisji serialu. Królikowski odszedł w 2020 roku, a Pieczkę pożegnaliśmy dwa lata później. Pręgowski w rozmowie z "Faktem" odniósł się do pomysłu zastąpienia ich postaci. - Oczywiście technicznie dałoby się "ożywić" Kusego czy Stacha Japycza, ale to byłoby trochę niefajne. Trzeba jednak przyznać, że ludzie lubią takie iluzje. Każda nowość może budzić niepokój, ale też niesie ze sobą potencjalne korzyści. Nie mnie to oceniać - powiedział.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!