Kasia Smutniak to polska aktorka, która na co dzień mieszka we Włoszech. 46-latka zagrała w wielu znanych produkcjach. Widzowie z pewnością pamiętają jej rolę w filmie "Zapnijcie pasy" z 2014 roku. To jeden z najbardziej uznanych filmów, w których miała okazje zagrać polka. Smutniak zajmuje się również modelingiem. W 2022 roku była bohaterką okładki magazynu "Elle". Aktorka zaprezentowała się wówczas w naturalnej odsłonie i opowiedziała o chorobie, z którą zmaga się od lat.
Aktorka choruje na bielactwo. Po tragicznej śmierci pierwszego męża, który zginął podczas skoku ze spadochronem, Smutniak zmagała się z ogromnym stresem. To jeden z czynników wyzwalających wspomniane autoimmunologiczne schorzenie. "Widziałam jego śmierć. Skakanie na spadochronie to była nasza wspólna pasja. (...) Po śmierci Pietro daję sobie radę, ale wiem, że moje wybory mogą być złe, dlatego korzystałam z pomocy psychologa" - tłumaczyła w jednym z wywiadów. Polka przez długi czas ukrywała odbarwienia pod makijażem. Bała się braku akceptacji, szczególnie w pracy. Obawy okazały się jednak nieuzasadnione. Po szczerym wpisie Smutniak otrzymała ogrom wsparcia. "Nigdy nie zapomnę tej chwili i strachu, jaki mi towarzyszył. Z jednej strony byłam dumna, że pokazałam prawdziwą siebie. Z drugiej - obawiałam się braku akceptacji. Tego, że będę wyśmiewana, chociażby w pracy. A wiecie, co stało się potem? Zupełnie nic, a raczej nic złego. Dostałam mnóstwo wsparcia" - czytamy w jednym z postów.
25 czerwca jest Międzynarodowym Dniem Bielactwa. Kilka lat temu aktorka wpadła na pomysł stworzenia filtru, który po nałożeniu imitował zmiany skórne charakterystyczne dla tej choroby. W ten sposób Smutniak chciała zwrócić uwagę na problem i dodać odwagi wszystkim tym, którzy się z nim zmagają. "Byłabym szczęśliwa, gdybyśmy wszyscy go wypróbowali, jako hołd dla piękna różnorodności. Pozuj, poczuj się pięknie i zrób zdjęcie: im nas więcej, tym lepiej" - zachęcała.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!