Blanka Lipińska już od dawna myślała nad zakupem domu za granicą. Co przekonało ją do Hiszpanii? Wszystko zadziało się za sprawą przyjaciela, z którym wystąpiła w "(Nie)Poradniku turystycznym". - Marcin Skura przeprowadził się do Hiszpanii jakiś czas temu, ma tam firmę, ma tam biznes, no i po dziesięciu latach, kiedy byliśmy razem, on zniknął, wiesz, jest na Costa del Sol, cztery godziny lotu ode mnie. I w październiku, pamiętam to jak dziś, mówię do Pawła: 'Chodź, kupimy coś na Costa del Sol. To będziemy na przykład zimę, zamiast w Tulum spędzać czas, bo jest bliżej, będzie Marcin, Marcina syn'. No i w listopadzie, 25 listopada dokładnie, znaleźliśmy ten dom - wyznała Lipińska Pudelkowi. Teraz intensywnie pracuje nad remontem domu i dostrzega minusy życia w Hiszpanii.
Gwiazda na co dzień mieszka z Pawłem Baryłą w Polsce i nie zamierza porzucić tego miejsca - dorobiła się domu w ciemnej estetyce, z którego często wstawia InstaStories. Do Hiszpanii zamierza jednak często przylatywać, chociażby teraz ze względu na kwestie remontowe. Bilety jednak potrafią być bardzo drogie. - Wsiadam w samolot do Malagi. Samoloty są codziennie. (...) Koszmarne ceny. Ale nie muszę mieć bagażu, nie muszę mieć niczego. Mam dom. Teraz, na 28 marca, za dwa bilety bez bagażu zapłaciłam 2000 zł. No to masz 1000 zł. Za 2000 do Miami lecisz - przekazała we wspomnianym wywiadzie. Taka podróż finalnie i tak nie jest dla Lipińskiej problemem. Wiele razy podkreślała, że dorobiła się fortuny na erotykach i współpracy z Netfliksem.
Finalizacja transakcji w Hiszpanii to dość długi proces, o czym przekonała się autorka "365 dni". Kwestie prawne zajęły dłużej, niż zajęłoby załatwianie ich w Polsce. - Hiszpanie uprawiają slow life. W Polsce jestem przyzwyczajona, że mam dwie kancelarie prawne, które mnie obsługują i jeżeli moim prawnikom zadaję pytanie, to dostaję odpowiedź najpóźniej w 24 godziny. Tam dostajesz odpowiedź po tygodniu - zaznaczyła Lipińska w rozmowie z Plejadą. Co ją najbardziej zaskoczyło? Willa miała problemy z kanalizacją, o czym nie została wcześniej uprzedzona. - Okazało się, że nasz dom nie jest podłączony do kanalizacji. Potem się zaczęło, kto ma to podłączyć. Moja pośredniczka idzie do urzędu, a w urzędzie nikt nic nie wie - żaliła się. Wiemy, że w tym tygodniu Lipińska szukała firmy transportowej. Przed nią jeszcze sporo pracy, zanim odpocznie w willi z rodziną.