Za nami trzeci odcinek najnowszego sezonu "Tańca z gwiazdami". Emocje z odcinka na odcinek coraz bardziej narastają, a tym razem nie obyło się również bez łez wzruszenia. Co tak bardzo poruszyło Rafała Zawieruchę?
W trzecim odcinku Rafał Zawierucha wraz ze swoją taneczną partnerką przenieśli widzów do Indii, wykonując przepiękny taniec w klimacie Bollywood, tym samym zdobywając aż 37 punktów, co dało im najwyższy wynik ex aequo z Filipem Bobkiem i Hanią Żudziewicz. Jednak to nie wysoki wynik doprowadził Zawieruchę do płaczu.
W zaprezentowanej przed tańcem sylwetce aktora, opowiedział on o swoich rodzicach, którzy jak się okazało, są założycielami Rodzinnego Domu Dziecka. W związku z tym Rafał przyznał, że jego rodzeństwo liczy aż 23 osoby.
Wszystko miało swój początek w 2000 roku, gdy Anna i Edward Zawieruchowie przygarnęli pod swój dom sporo dzieci, ofiarując im przy tym miłość, ciepło i troskę, a co najważniejszego: dom i bezpieczeństwo.
Początki na tej płaszczyźnie nie były łatwe, gdyż zdarzały się sytuacje, że w ich domu pojawiały się pijane matki biologiczne. Również Rafał nie od razu poczuł się dobrze z tak wielką zmianą, czego skutkiem były niższe wyniki w szkole. Aktor czuł się zaniedbany i pominięty. "Szybko zmieniliśmy więc nasze zachowanie w stosunku do niego i starszego syna. To przyniosło efekty" - przyznaje Anna Zawierucha w rozmowie z WP Kobieta.
Dziś jednak opowiadając historię swoich wspaniałych rodziców, aktor nie krył wzruszenia i dumy, czego wyrazem były łzy szczęścia.