Widzowie festiwalu w Sopocie nie odpuszczają. "Trzeci dzień i tragedia!"

Zdaje się, że tegoroczny "Top of the Top Sopot Festival" wręcz obfituje w kontrowersje. Tym razem widzowie oburzyli się o obecność gwiazd TVN-u na scenie.

"Top of the Top Sopot Festival" w tym roku mocno obrywa od internautów. W sieci pojawia się wiele wypowiedzi niezadowolonych widzów, którzy wytykają organizatorom przede wszystkim problemy z nagłośnieniem. Tym razem nie podoba im się, że na scenie pojawiają się gwiazdy TVN-u, które nie mają na co dzień nic wspólnego z muzyką. 

Zobacz wideo Gwiazdy TVN-u promują 13. sezon "Top Model". Nie zabrakło zaskoczeń

Na scenie w Operze Leśnej pojawiły się gwiazdy TVN-u. Widzowie oburzeni 

Widzowie nie są zadowoleni z tego, co dzieje się na "Top of the Top Sopot Festival". Przez ostatnie dwa dni narzekali na słabe nagłośnienie, które psuje odbiór festiwalu. Tym razem również nie było inaczej, bo pod postem stacji o wydarzeniu pojawiły się komentarze: "Trzeci dzień i tragedia! W telewizji nie da się słuchać, chciałem ale nie mogę!", "Dźwięk jak z metalowej puszki" - twierdzili internauci.

Większym problemem dla internautów okazało się to, że na scenie pojawiły się gwiazdy TVN-u, które raczej nie są kojarzone z muzyką. W pewnym momencie pojawili się tam jurorzy "Top Model", a niedługo później Monika Olejnik. Swoją historię opowiedział również Michel Moran - juror "MasterChefa". To spotkało się z krytyką. "Co to jest... 'Kropka nad I' czy festiwal?", "Totalne dno - wykorzystywanie festiwalu piosenki do swojego sekciarskiego samouwielbienia", "Co Olejnik ma wspólnego z festiwalem?", "Towarzystwo wzajemnej adoracji" - czytamy pod postem na Facebooku TVN-u. Zdjęcia z wydarzenia znajdziecie w naszej galerii na górze strony

Afera po słowach Pirowskiego. Woźniak-Starak postanowiła się odnieść

Drugi dzień festiwalu prowadzony był przez Agnieszkę Woźniak-Starak oraz Jana Pirowskiego. Duet już wcześniej sprawdził się w programie "Mam talent!". W pewnym momencie prezenter postanowił zażartować z koleżanki - wszystko przy okazji rozmowy o latach 90. XX wieku. Dziennikarka wytknęła mu, że ledwo co pojawił się wówczas na świecie, a Pirowski odpalił: - Musiałem być na świecie, bo pamiętam, że wtedy widziałem cię w telewizji! Prezenterka oniemiała i później ratowała sytuację, wspominając, że zapewne pomylił ją z Krystyną Loską lub Bogumiłą Wander. W internecie zawrzało, ale Woźniak-Starak postanowiła wszystko wyjaśnić w rozmowie z Plejadą. - To był nasz ustalony żart. Publiczność w ogóle nie buczała. Ten żart trochę nam zepsuł Mateusz Hładki, ale poza tym wszystko było ustalone. My z Jankiem mamy totalny przelot. Jest między nami 12 lat różnicy. Lubimy z tego żartować - mówiła. 

Więcej o: