Tomasz Komeda miał nowotwór i zmarł 21 lutego 2024 roku. Mężczyzna przez 18 lat niesłusznie siedział w więzieniu, do którego trafił oskarżony o gwałt na 15-latce, którego nie popełnił. Z więzienia wyszedł w 2018 roku, a niedługo potem wszczęto śledztwo w sprawie jego niesłusznego skazania. W 2023 roku łódzka prokuratura umorzyła część wątków śledztwa, a w styczniu 2024 Onet poinformował, że umorzone zostało całe postępowanie wobec Tomasza Komendy. Teraz jednak okazuje się, że rodzina zmarłego może wziąć sprawę we własne ręce i domagać się sprawiedliwości.
Tomasz Komenda po tym, jak został uniewinniony, dostał od państwa odszkodowanie. Niestety, nikt, kto przyczynił się do tego, że na niemal dwie dekady trafił za kratki, nie poniósł odpowiedzialności. Umorzono śledztwo dotyczące pociągnięcia do odpowiedzialności karnej prokuratorów, sędziów i ławników. Podobnie stało się ze sprawą dotyczącą znęcania się nad Tomaszem Komendą podczas jego pobytu w areszcie i więzieniu. Okazuje się, że po śmierci Tomasza Komendy jego brat - jako wykonawca jego praw - złożył zażalenie na decyzję o umorzeniu śledztwa.
Najpierw pokrzywdzonemu, czyli Tomaszowi Komendzie, przysługiwało zażalenie. A w momencie, gdy zmarł, osoby mu najbliższe mogą te prawa wykonywać. W tym przypadku zdecydował się wykonywać je jeden z braci
- powiedział w rozmowie z serwisem Fakt prawnik, który zajmował się sprawą Komendy - Paweł Matyja. Adwokat twierdzi, że rodzinie zmarłego 47-latka zależy na tym, by wykorzystać wszelkie środki odwoławcze. "Prawda jest taka, że Tomasz Komenda nie żyje, więc bez względu na to, co się wydarzy, sprawiedliwości już nie doczeka. Natomiast jest jeszcze jego rodzina, której zależy na tym, aby wyczerpano wszelkie środki odwoławcze" - powiedział prawnik.
Matyja wyjaśniał dalej, że po interwencji rodziny Komendy sprawa może potoczyć się dwojako. Prokuratura może przychylić się do zażalenia i uchylić dotychczasowe postanowienie o umorzeniu sprawy i w efekcie dalej się nią zajmować. Może się jednak zdarzyć tak, że prokuratura przekaże zażalenie do sądu, a ten zadecyduje, czy decyzja o umorzeniu była zasadna, czy nie była.
Paweł Matyja w tej samej rozmowie odniósł się też do kwestii choroby nowotworowej Tomasza Komendy. Uważa, że należy zbadać, czy objawy raka były już widoczne u Komendy w czasie, kiedy niesłusznie przebywał w więzieniu. "Zgromadzony materiał dokumentacji medycznej i odpowiedzi ekspertów pozwolą ustalić, czy już wtedy mogła rozwijać się u Tomasza Komendy jakaś choroba. Jeśli tak, to jakim etapie była, gdy opuszczał zakład karny" - powiedział Faktowi prawnik.
W 2023 roku Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury przyznał, że do skazania Tomasza Komendy "doszło między innymi na skutek nierzetelnych opinii wydanych przez biegłych, niedopełnienia obowiązków przez trzech policjantów i fałszywych zeznań świadków". Niestety, nikt z powyższych nie poniósł odpowiedzialności. - Kwestia związana z zeznaniami składanymi w 2000 roku w śledztwie, które zostało zakończone obwinieniem Tomasza Komendy, została umorzona z powodu przedawnienia. Ta sama kobieta na krótko przed śmiercią po raz kolejny złożyła fałszywe zeznania obciążające Komendę. Tym razem przed prokuraturą wrocławską. Śledztwo w tym zakresie zostało umorzone z powodu jej śmierci - powiedział Kopania.
Z powodu przedawnienia nie skazano też żadnego z policjantów, którzy nie dopełnili swoich obowiązków. - To samo dotyczy śledztwa związanego z przekroczeniem uprawnień przez Zbigniewa P. i drugiego, nieustalonego policjanta, którzy znęcając się fizycznie i psychicznie nad Tomaszem Komendą, chcieli przymusić go do przyznania się do winy - dodał Kopania.
Na początku 2024 roku śledztwo dotyczące pociągnięcia do odpowiedzialności karnej prokuratorów, sędziów i ławników ws. Tomasza Komendy zostało umorzone z powodu "braku znamion czynu zabronionego". Więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ.