Afera wizowa dotycząca nieprawidłowości, do jakich miało dość podczas przyznawania wiz do Polski przez urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych i służby konsularnej, wybuchła latem 2023 roku. W poniedziałek 26 lutego przed sejmową komisją śledczą miał być przesłuchany wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk, jednak odmówił składania zeznań. - Zawsze przestrzegałem prawa, nigdy prawa nie złamałem. Tak samo, chociażby w tak przyziemnej sprawie, jak przepisy ruchu drogowego, nie znajdziecie u mnie tego typu zdarzeń. Także dziś chciałbym w efekcie również w ten sposób działać. Dlatego, że z jednej strony oczywiście najważniejsze jest to, żeby przepisy prawa były przestrzegane, że trzeba korzystać z przepisów prawa, które są i na tej podstawie procedować. Ale też pamiętajmy o tym, że jesteśmy przed organem państwowym, ale organ państwowy zawsze musi działać dla dobra obywateli, tak jak ja się starałem to robić. Dlatego też chciałbym skorzystać z przysługującego mi prawa odmowy składania zeznań - powiedział. Ekspert od mowy ciała Maurycy Seweryn ocenił zachowanie byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka.
Pełnomocnik Piotra Wawrzyka zażądał wyłączenia szefa komisji Michała Szczerby. Wniosek ostatecznie odrzucono, a były wiceszef MSZ odmówił wtedy składania zeznań. Trener wystąpień publicznych Maurycy Seweryn zauważył u Wawrzyka silne emocje.
Podstawą tego, co można wyczytać, jest to, co chce pokazać i członkom komisji i tym, którzy śledzą poczynania komisji, sam zainteresowany. Przede wszystkim chce pokazać, że jest osobą opanowaną, spokojną, kontrolującą sytuację. Jednakże zachowania szczątkowe, sygnalizują kompletnie inne emocje, które w nim są. Pierwsza rzecz, patrząc na jego mimikę, widać lekceważenie, agresję i bardzo silną emocję wstrętu wobec pana przewodniczącego komisji
- mówi. - Patrząc na zachowania wzrokowe, pojawiały się momenty, kiedy pan minister kontaktował się z przewodniczącym komisji, ale było to tylko w momencie, kiedy wypowiadał się jego reprezentant prawny. Patrzył, jaka jest reakcja pana posła Szczerby. Chciał zobaczyć, jak reaguje na słowa reprezentanta pan przewodniczący. W pozostałych momentach, kiedy wypowiadał się albo kiedy słuchał wypowiedzi pana posła, kontakt wzrokowy był albo minimalny, albo w ogóle go nie było. To też jest sygnał lekceważenia i strachu - dodaje Maurycy Seweryn.
Ekspert zauważył u Piotra Wawrzyka zachowania, którymi próbował ukryć swoje prawdziwe uczucia. - Elementy, które pojawiały się jako szkielet, do którego można odnieść się, jeżeli chodzi o ustalenie, jakie są emocje, to jest gest, który pojawił się niemal jako stały. Z bardzo krótkim momentem, kiedy pojawiła się zabawa długopisem, odkręcanie tym długopisem przez pana ministra. Ta podstawowa postawa to jest gest kontroli negatywnych emocji. Polega on na tym, że osoba, która chce ukryć przed kimś swoje prawdziwe emocje, chwyta się za nadgarstek. To zachowanie jest takim standardowym zachowaniem, typowym dla mężczyzn. Jest to uśrednione zachowanie, bo im mocniej chcemy ukryć emocje, tym bardziej łapiemy się za wyższe przestrzenie, zaczynając od przedramienia, aż dochodząc do ramienia - mówi Maurycy Seweryn w rozmowie z Plotkiem.
Chciał ukryć strach, lekceważenie i dla komisji i dla przewodniczącego. Chciał ukryć agresję. Natomiast kiedy wypowiadał się pan minister, elementem komunikacji niewerbalnej, który mogłem ustalić, było lekceważenie z elementami agresywności, czyli krótkimi odpowiedziami. To był kolejny element, który potwierdzał to, jakie jest prawdziwe nastawienie wobec komisji i przewodniczącego
- podsumowuje ekspert od mowy ciała.
Komentarze (63)
Ekspert o zachowaniu Piotra Wawrzyka. "Widać silną emocję wstrętu"
Ale sobie piwa nawarzyl