Tuż po tym, jak Edward Miszczak objął stanowisko dyrektora programowego Polsatu, z anteny zniknął "Kabaret na żywo". Kabareciarze tłumaczyli to cenzurowaniem treści skeczów. Wielu komentatorów negatywnie oceniło tę decyzję. Teraz Miszczak chce powrotu kabaretu do Polsatu. Wypowiedział się na ten temat podczas wiosennej konferencji ramówkowej.
Edward Miszczak jest gotowy na to, żeby kabaret wrócił na antenę Polsatu. W wywiadzie z Plejadą stwierdził wręcz, że awantury się zdarzają i zachęca artystów, żeby zmienili decyzję. "Kabarety do nas przyszły, bo Telewizja Publiczna się zamknęła. Kabarety od nas odeszły, ale ciągle jesteśmy gotowi na ich powrót. (...) Ruch należy do nich. To oni powiedzieli, że nie chcą, ale czekamy. Z radością mają szansę na powrót do domu. Czasem awantury w domu się zdarzają" - powiedział Edward Miszczak.
Przypomnijmy, że konflikt zrodził się tuż przed wyborami parlamentarnymi. Wówczas jeden ze skeczy, który uderzał w PiS, został zablokowany. Wstrzymano też emisję nowych odcinków "Kabaretu na żywo". Władze stacji tłumaczyły swoją decyzję tym, że nie chcą, by programy "były wykorzystywane przez jakikolwiek podmiot sporu politycznego w kampanii wyborczej". Kabareciarze byli oburzeni. Stwierdzili, że dalsza współpraca ze stacją nie jest możliwa i opublikowali oświadczenie.
"Po tym, jak TVP stała się propagandowym narzędziem jednej partii, to właśnie Polsat był przykładem obiektywizmu i artystycznej wolności. Niestety i tu pojawiła się poza publicystyczna polityka, a wraz z nią cenzura. Z naszego programu najpierw zniknął jeden skecz, potem zawieszono emisję do wyborów, kolejnym terminem emisji był 12 listopada, a teraz przypuszczamy, że nasi widzowie odcinków wcale nie zobaczą. Przypuszczamy, dlatego że wszystkie działania stacji podejmowane były bez jakichkolwiek ustaleń z nami. Na tę rozmowę wciąż czekamy" - napisali Robert Górski i Robert Korólczyk.